Oleńka w tym roku zaplanowałam spore (w pewnym sensie

) rewolucje. Przede wszystkim musimy zrobić nawadnianie, a to pociąga za sobą kolejne kroki, tzn. wytyczenie mniej więcej docelowego kształtu rabat. Postanowiłam jednak ostatecznie zlikwidować wyspę w trawniku z chorującą magnolią i rzeźbą (Lady oczywiście nie będzie zlikwidowana, zmieni tylko miejscówkę

). Muszę też zrobić ścieżkę wzdłuż rabaty z hortensjami strong annabell. Och pracy jest baaardzo dużo, ale takiej ziemnej dłubaniny, tak więc spektakularnych pięknych widoków to w tym roku raczej nie będzie.
Jakieś pojedyncze iryski pokazywały się dwa tygodnie temu, nawet mnie zaskoczyły, bo one ponoć nie zawsze u nas dobrze zimują. Wybieram się w niedzielę, więc na pewno zdam relację z ogólnego stanu cebulowych

.
Irenko no wiesz, jak szaleć to szaleć


. A co tam sobie będę klonika żałować

Kasja wchodzę na wyższy level
