Uuuuufffff udało mi się mieć wolny wieczór

. Za chwilę odpowiem na wszystkie posty, trochę się ich uzbierało

. Gospodyni nie ma a wątek żyje, to fajnie

. Byłam trochę chora, chłopaki moje też, weekend spędziliśmy raczej na leżąco. To znaczy ja nie wytrzymałam i w niedzielę przy tak pięknej pogodzie wyskoczyłam na działkę. Posadziłam cebulki, całe.... 80 sztuk, no śmiech na sali

. Szału nie będzie

.
O takie paczuszki:
A poza tym pokręciłam się "wokół własnego ogona", porobiłam trochę zdjęć, opryskałam jarząby miedzianem, przygrabiłam trochę liści, zdjęłam kawałeczek darni i dzionek zleciał.
Ale odrobiłam też ogrodową pracę
koncepcyjną
. Narysowałam (tak, tak, dobrze czytacie!) wstępny plan mojej ogromnej rabaty pod płotem, na której jest aktualnie przechowalnik i dwa mocno dyskutowane swego czasu serby. Ta rabata będzie tak ogromna, że bez jakiegoś planu ani rusz. Tak więc popełniłam rysunek, co w moim przypadku jest absolutnie ewenementem, zawsze sadzę bez planu. Rysunku nie pokażę, bo tylko ja wiem o co na nim chodzi

. Zresztą realizacja będzie trwała pewnie ze dwa lata, a mam nadzieję zacząć w przyszłym roku od tego miejsca przy bramie (pęcherznica wylatuje). Na razie jest tu skład worków ze wszelkimi dobrami (niewiele już zostało, większość już "wbudowana". Jeszcze sporo trawy jest do zdjęcia, chciałabym to przed zimą zrobić i przekopać z dodatkami. No i niestety mam tu taki zonk, że po prawej stronie worków w środku rabaty jest takie betonowe "coś" i to musi tam zostać.