Marysia no cztery sezony na odkurzacz to bardzo niewiele, zwłaszcza że nie używa się go przecież non stop. Kosiarka to wiadomo musi być, zakup priorytet na wiosnę. Trzeba było prosić Mikołaja

Danusiu też jestem ciekawa czy ta funkcja rozdrabniania w odkurzaczu zda egzamin, ale przetestuję dopiero na wiosnę. Byłoby to super rozwiązanie do sprzątnięcia liści dębowych z rabat, ale jeżeli ich nie potnie to średnio widzę przydatność urządzenia w moim ogrodzie. Na pewno dam znać jak przetestuję.

Agatko żebyś Ty wiedziała ile jest chętnych na oddanie mi tych kilogramów! Majątek mogłabym zbić, bo wiesz, ja bardzo szybko zrzucam, więc za pewną opłatą mogłabym przyjmować w nieskończoność.
Też mi się już włącza wiosenny bieg. Aktualnie jestem do poniedziałku w domu, mam troszkę wolnego dla siebie no i coś tam kombinuję koncepcyjnie.
Usiłuję ułożyć kompozycję z trytom, stipy Jana (mam nadzieję, że obie te rośliny przezimują zadołowane), trzcinników Overdam, szałwii, liatr fioletowych, sporobolusa no i nie wiem co tam jeszcze ewentualnie by się mogło dodać. To są rośliny, które mam i czas je zagospodarować porządnie. Od tego sezonu zacznie powstawać powoli rabata słoneczna. Widzę to jakoś oczami wyobraźni, chciałam sobie zrobić rysunek, no ale nie umiem tego na papier przenieść. Nawet kredki synowi podwędziłam (chociaż on i tak ich już nie używa).

Reniu witam u mnie Noworocznie. Na życzenia jeszcze chyba nie jest za późno, tak więc życzmy sobie dobrego ogrodowego roku, bez ekstremalnych wydarzeń pogodowych.
Co do kilogramów, to ja już o 40-ce hmmm... prawie zapomniałam, a chuderlawość moja ma się nadal dobrze.

Anulko, w prezencie ślę Ci w takim razie moje kilogramy A na serio, to niech Cię wszystko złe omija z daleka

Ewuś dziękuję Ci bardzo, wszystko przyjmę. I Ciebie też niech złe licho z daleka okrąża.

A tymczasem siedzę sobie jeszcze w tym tygodniu w domu, oglądam zdjęcia z ogrodu i pomyślałam sobie, że może w ramach ukoloryzowania naszej zimowej przerwy ogrodniczej zrobię jakiś skrócony przegląd ubiegłego sezonu.

Będzie miesiącami.

Kwiecień zaczyna się iryskami i krokusikami (niewiele ich u mnie, symbolicznie rzec można):

W połowie kwietnia pierwsze tulipanki botaniczne Johann Strauss i turkiestańskie cieszyły oko







A Ubra puszczała listki:

Pod koniec kwietnia kwitła dziadkowa magnolia



Tulipany Exotic Emperor (kilka sztuk, niedobitki z jeszcze poprzedniego sezonu).



I pojawiła taka przypadkowa udana kompozycja:



I tak zamykamy kwiecień.
Wniosek: musi, ale to musi być więcej wiosennych cebulowych!

W maju działo się już troszkę więcej.

Pojawiły się nowe nabytki:
Jarząby Autumn Spire w ilości trzech sztuk


Ostrokrzewy Heceknpracht zamieszkały pod siatką na rabacie ruderowej:



Klon Trompenburg:


I jeszcze wiśnia Kiku Shidare Zakura, dwa świerki serbskie.

Kwitło pstrokate tulipanowo (prawie same pomyłki):



Szafirki i narcyzy Actea:





Sporobolusy na podokiennej ładnie się już zieleniły:

Na jordanowej świecił klon Jordan:



Hostowa już wybudzona:



I Lady w wiosennej odsłonie