A nie wiedziałam, że one dwuletnie. To jak się wysieją w tym roku to kiedy będą kwitły? W przyszłym czy jeszcze w następnym?
Kochana, ja wpadłam do siebie jak po ogień nie wiedząc w co ręce najpierw wsadzić. Samo pielenie to tu, to tam zajęło mi ze cztery godziny. Pościnałam to i owo, popodlewałam donice, rozłożyłam korę na ruderowej (11 worków, wykupiłam wszystko co miał lokalny kuligowski sklepik a i tak zabrakło), pościnałam róże. No a przede wszystkim ściągnęłam sporo darni i zdemontowaliśmy poprzednie wejście (z płyt kamiennych) przy tarasie. Kolejny krok do zrobienia nowej ścieżki i dojścia do tarasu.
Taką mam rozróbę. Wzdłuż murku będzie ścieżka a na prawo od niej mała rabata biegnąca takim łukiem. Jeszcze kawałek darni będzie zdjęty i nadany ostateczny kształt. Najpierw musimy ułożyć tę ścieżkę, bo mi wyobraźni na ten kształt brakuje
A tu wejście przed tarasem, eM chce żeby tyło takie szerokie wejście, tak jak leżą obrzeża. Ja mam wątpliwości (bo oczywiście chciałabym więcej miejsca na roślinki), choć z drugiej strony jest to wygodne
A w niedzielę rano musiałam już wracać do W-wy. Ja nie wiem kiedy to skończę, ślag mnie jasny trafia.
Ooooo Kochana, jak ja Cię bardzo dobrze rozumiem z tym piachem!!! Też mnie dopada zniechęcenie jak patrzę, że mi coś marnieje. W tym roku już całkiem zastrajkowały róże Novalis, ani jednego kwiatka. A wiesz, że ja kupiłam dwie brzozy. W ramach tzw. działań ułatwiających życie. Ja mam nadzieję, że te tony wywalonego piachu nie pójdą na marne i w tych miejscach rośliny będą rosły. Na ruderową poszło tyle g...na, kompostu, kory, że nie wyobrażam sobie, że za parę lat zacznie mi tam wszystko marnieć. Wtedy to już pozostanie tylko zaorać i położyć zieloną betonową kostkę. Przed ławeczką z donicami w ubiegłym roku urobiłam porządnie, a w tym roku jak sadziłam tam tawułki i hakone to wszystko było już poprzerastane korzeniami świerka. Pewnie długo mi tam te tawułki nie pociągną. Jak patrzę na te swoje rozgrzebane tereny, jak pomyślę ile tam piachu to już mi gorzej.
Ale nie broń się przed nowymi rabatami, trzeba może więcej energii na przygotowanie podłoża. Jak robiłam rabatę przy tarasie, to wywieźliśmy mnóstwo żółtego piachu. Tam poszła cała zdjęta darń z lepszym podłożem, ziemia workowana z obornikiem, mączka bazaltowa. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że można dawać korę przekompostowaną.
Agatka, głowa do góry i do roboty. Pomyśl jak ja mam trudniej, bo tylko weekendowo, wszystko ciągnie się jak flaki z olejem. Marzę o urlopie na działce, żeby popchnąć do przodu, ale ta opcja z uwagi na pacholę odpada. Za parę lat to i owszem.