I dopięłam wczoraj swego, tuje z przodu poszły pod nożyce, może to i za wcześnie na takie postrzyżyny ale nie było innego wyjścia.
,
Teraz tylko stare hortensje ale już za chwilkę tulipany wyjdą, potem hortensje, trawy za dużo by było tego manewrowania drabiną pomiędzy nimi. No i te koszmarne gałązki, masakra jakaś normalnie. wyzbierałam ile się dało przy, resztę nową korą się przysypie i będzie musiało być.
Twoje tuje już wiekowe, tak więc myślę, że te wczesne postrzyżyny nie będą im straszne. Zresztą aura jest iście marcowa a nie lutowa. Tak nam się klimat zmienia, że trzeba chyba zmieniać powoli terminy niektórych prac ogrodowych. Czy kilkanaście lat temu tulipany wychylały w lutym noski? Ja nie wiem, ale chyba nie. Albo czy róże miewały już takie pąki?
Pozdrowionka zostawiam.
Aniu z hortensjami eksperymentuje bo na necie mówią, że już od listopada pobierają patyczki Więc i ja spróbowałam dwa tygodnie temu pościnałam po gałązce, najpierw chwile w wodzie potrzymałam potem do ukorzeniacza i do ziemi. I zobaczę co z tego wyjdzie.
A resztę to normalnie dopiero na wiosnę będę przycinać
Ja wiem, że to za wcześnie trochę ale nie bardzo miałam inne wyjście. Za chwilę zaczną wychodzić tulipany, potem hortensje i nie bardzo będę miała jak przyciąć wiec ryzyk fizyk padną no to już w tedy nie będzie dylematu wyciąć nie wyciąć .
Bo kiedyś to jak była zima to była zima i śnieg a nie jak teraz, u mnie na ogrodzie to śnieg może z tydzień był i tyle... a i temperatura taka, że rośliny wariują i same nie wiedzą co robić.
Ale cóż taki klimat ))
A ja już z niczym się nie będę wyrywać i hortki, róże, trawy zgodnie z kalendarzem będę
obcinać