Nie miałam pojęcia że jest taki szał na to. Nigdy nie oglądałam, zaczęłam tydzień temu i jestem w czwartym sezonie. Nawet niezłe. Znając mnie, do weekendu skończę całość Więc nie opowiadaj
Postaram się nie spoilerować. Napiszę tylko, że chociaż cały sezon jest irytująco niechlujny (mści się niezrozumiała decyzja producentów o zmniejszeniu ilości odcinków), to do samego zakończenia nie mam zastrzeżeń. Wiem, że wiele osób jest rozczarowanych, ale dla mnie było jednocześnie zaskakujące i satysfakcjonujące.
Ja jestem zwykle indywidualistką nie idę za trendami. Teraz miałam nastrój na coś takiego. Nic innego, ciekawego do oglądania i odrobina ciekawości sprawiła, że się skusiłam.
Doceniam, że nie zdradziłaś szczegółów. Nie mogłabym jakiś czas zaglądać do ciebie, jakby rozgorzała dyskusja Chociaż, prawdę mówiąc/pisząc, gdybym znała zakończenie to też bym chyba skończyła oglądać. Mało jest dobrych pozycji. Ja lubię sensację, kryminał, nawet lekki triller. Coś co zmusza moją leniwą głowę do myślenia. Mój M ma dość oglądania ze mną filmów, bo zawsze wiem jak się skończy i co będzie dalej. Ale tak są kręcone. Zero wysiłku i wszystko sztampowe i przewidywalne.
Mi to można opowiadać zakończenia,nie przeszkadzami mi to ,czytam po kila razy to samo z równą przyjemnocią,ja bardziej zapamietuje emocje powiązania rodzinne bo imion i nazwisk to nie, nawet nie zapamiętuję autorów,czesto w trakcie dyskusji nad jakąs pozysją uswiadamiam sobie że przecież czytałam,ale tytuł i autor pierwsze słyszę.
Oglądałam film o eko zwalczaniu ślimaków .Najpierw trzeba wybudować kacznik(no bo nie kurnik chyba)następnie nabyć kaczki i codziennie rano wypuszczać to stado kaczek na 15-20 minutowy spaerek nie dłużej po ogrodzie.No i pomimo braku kacznika stosuję.Mianowicie dzikie kaczki wpadaja na spacerek pomim ogródku i mam nadzieję że zjadają te ślimaki ,tylko nijak nie mogę upilnować tych 15-20 minut.
Parę postów wyżej pytałam czy byłaś w środku domu ,bo schody chciałam pokazać.Byłas?
Przepraszam - tak mi migało, że coś przegapiłam ale nie wiedziałam co
Nie, w domu niestety nie byłam. Następnym razem
Tiaaa, nie wiadomo co gorsze: ślimaki, czy lekarstwo na nie.
Moi rodzice mają małe oczko i któregoś roku kaczki im się do niego sprowadziły. Byli bardzo zadowoleni, dopóki któregoś dnia tak dokumentnie obs...ły im taras, że nie mogli wyjść.
Ja też lubię wracać do niektórych książek ale rzadko są to pozycje wciągające przez swoją wartką akcję. Do kryminałów, thrillerów prawniczych w rodzaju Grishama nigdy nie wracam (wyjątkiem jest Millenium, bo lubię Salander). Cała seria Nielgalnych - super wciągająca - też tylko raz przeczytałam. Do Martina próbowałam wrócić- nie dało się.
Za to bardzo lubię i często wracam do takiej cieniutkiej, prościutkiej książeczki L.M.Montgomery pt.: Błękitny Zamek.
Do kilku popularnonaukowych książek lubię wracać.
Pewnie dlatego, że o ile akcję, bohaterów zapamiętuję nieźle, to wiedza słabo się mnie trzyma(jeśli nie robię notatek, a trudno robić notatki z książki, którą się czyta dla przyjemności w komunikacji publicznej).