wróbelki, tak od czapy coś spłodziłam, tylko bardziej kształtami się pobawiłam niż roślinkami. Tak sobie pomyślałam, że żeby te pasy czymś przełamać to np. dać jakąś taką roślinę, która by tak jakby spływała. U mnie tak na skarpie w kącie barwinek większy takimi łezkami spływa, tylko, że on chyba jakiś ekpansywny dziad. U mnie na szmacie, więc sprawę ma utrudnioną
Ale mogę pitolić i to grubo, więc wiesz... nie bój się powiedzieć, żeby se to schowała