No strach się bać - już w zeszłym roku najtrudniej mi się ją cięło i na końcu ją obrabiałam (choć wtedy to jeszcze brzuch miałam i dodatkowo było utrudnione ). Najgorsze, że te kolce takie chwytne ma nieziemsko...
Cieszę się, że niedługo krokusiki pokażą kwiatuszki, bo to już taki konkretny akcent wiosenny żałuję, że przebiśniegi nie wyszły, no ale faktycznie już któryś raz czytam, że je najlepiej dostać od kogoś - szkoda, że o tym nie pamiętałam jak kupowałam cebulki
A tnę jak najbardziej na forsycje! Nóżkami przebieram, bo jakoś tak się przy cięciu róż bardziej ogrodniczkowo czuję niż przy innych rzeczach