Muszę przestudiować odmiany, które pisałyście, czyli
Souvenir de William Wood, Darcey Bussell, Grafin Diana , Gospel, Bicentenaire de Guillot, Soul (Burgundy Ice odpada od razu, Ascot też, bo jednak wolę kolor Shakespear'a)
Wiesz co, zrobiłam te zdjęcia i się cieszyłam, bo następnego dnia Minerva już calutka sucha i wyblakła się zrobiła. Myślałam, że będzie miała w miarę ocienione miejsce, a tu się okazało, że jednak sporo słońca.
hihi muszę zrobić więcej, bo w zeszłym roku cały słoiczek poszedł do pączków na tłusty czwartek, aż szkoda było, że nie było więcej konfitury. zresztą chętnie zrobiłabym jeszcze coś z tych płatków - widziałam przepis na tonik różany do twarzy
no powaga jakos się z tym imieniem do dziś nie polubiłam. A żadnych tradycji rodzinnych w związku z nim też nie mam, więc nawet nie wchodzi w grę żaden sentyment...
To się tak wydaje, że dużo róż - jakoś tego w ogródku bardzo nie widać - owszem, jest nagromadzenie na różance, pergolach i jednym płocie, ale 50tki nie zobaczysz Szkoda Twoich różyczek - mnie trochę ten William mój zasmucił).
Z jarzmiankami nie doradzę - te ostatnie Venice takie kupiłam i dopiero wczoraj dosadziłam na rabatę - liczę, że będą się rozrastać.
Dzięki Elu!! Ja łączenia róż z bylinami dopiero się uczę, podglądam. Na razie uwielbiam połączenie z kwiatami żurawki krwistej, trawami, naparstnicami... oczywiście też ostróżkami, ale że mam z nimi na bakier, to tego zestawu akurat mu mnie brak.
A pergola jest bardzo fajna, nawet zimą, bo świecą się na niej światełka (a tak naprawdę, to latem też, bo zostawiliśmy i codziennie programator odpala je wieczorkiem - bardzo fajny efekt). Nawet się nie zastanawiaj Ja bym jeszcze się pokusiła o takie wykonanie konstrukcji, żeby wygospodarować miejsce np na hamak albo jakieś wiszące siedzisko