Tak Aniu z domu rodzinnego- takich widoków się nie docenia jak ma się je na co dzień. Dopiero teraz wracam tam z sentymentem i widzę, z czego zrezygnowałam
17 września? Wstępnie klepię. A teraz głupie pytanie- co jest wtedy w Skierniewicach?
Cześć Basiu- ja też uwielbiam choć nie wiem, co bardziej- czy po lesie chodzić, czy grzyby zbierać- chyba grzyby zawsze są dobrym asumptem żeby pójść do lasu
No pewnie, że się wybieram, choć mam szlaban na kupowianie, bo nie mam gdzie sadzić Możemy się umówić u mojej teściowej na podwórku, nie będziez miała problemu z parkowaniem
W Skierniewicach jest Skierniewickie Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw Ania z pergolą jedzie, Renia z Łodzi, pewnie Luteczka, zbierze się parę osób. Ania zapowiedziała, że mam Cie zabrać, bo mus i Cię poznać
Świetnie, że wróciłaś. I do tego wypoczęta
Chwastami się nie przejmuj - więcej kompostu
Jesli trzmielina wymarzona, to mus ja posadzić tam, gdzie najwięcej czasu spędzasz, co by mieć ja na oku
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
ooo jest i Makusia
jak to co jest w Skierniewicach..zlot czarownic ze mna na czele więc się szykuj
mam tez pytanie nie na żarty Toszka czy glediczja sun cos tam (wiem nie lubisz)ktorą dostane od Marty dużo pije wody i utrudnia zycie roslinom wokoł? bo byłyby koło niej hortki?
Aniu ja jadę w jasno i ściśle określonym celu- dwie Umbry jako strażnicy- jeśli będą odpowiednio wysokie i 6 sztuk dereni między brzozy- albo eleganissima albo ivory halo- jeszcze nie zdecydowałam. Nic więcej nie przywiozę
Toszka, ale miło Cię czytać! Stęskniłam się! Serio!
właśnie nadrabiam wątki- zaczęłam od Anbu- o Matko! Ale Dziewczyna działa
Co do trzmieliny- na Ciebie właśnie liczę. Z miejscem jest taki problem, że żeby się ładnie przebarwiała powinna mieć dużo słońca. Najwyżej zadołuję w tym roku, a przez zimę liczę, że uda mi się wszytko zaplanować ostatecznie i od wiosny, to już tylko sadzenie zgodnie z planem
Ani, Natka- dzięki
Zamówiłam przed chwilą wyrywacz do chwastów- mam ich taką ilość, że ręcznie nie poradzę- całą sobotę działałam śrubokrętem
Niech tylko przestanie padać i biorę się do odchwaszczania w pierwszej kolejności, a później muszę wymierzyć skrzynie na warzywa. No i koło......
Glediczja ma małe wymagania glebowe. Preferuje podłoże piaszczyste, suche i wapienne. Wymaga miejsc nasłonecznionych. Hortki odwrotnie.
To nie jest tak, że ja jakiś roślin nie lubię. Lubię wszystkie, nawet te nieszczęsne róże (zwłaszcza w wazonie)
Natomiast mam zawsze mocno mieszane uczucia jeśli wiem, że roślina za młodu ładna, w sumie niekłopotliwa, a z wiekiem i z bardziej okazałym wzrostem zaczynają się nie lada problemy. I tu przyznam rację Danusi, która takie rośliny nazywa "niepolecane". Uważam, że jeśli takie rośliny sadzi się w pełni świadomie, mając doświadczenie ogrodnicze to okey - jesteśmy dorośli i wiemy co robimy. Ryzyko jest w pełni świadome i wkalkulowane. Gorzej jak z braku wiedzy i doświadczenia ktoś sobie fundnie np. szpaler jałowców Skyrocket, czy świerka Conica, by za 6-9 lat cały szpaler chorował i sypał się w oczach.
Na forum był ogród gdzie cały szpaler jałowców czerniał i łysiał. Problem zrobił się - w potrzebie wycinki - z urzędem i donosicielem sąsiadem (na szczęście zgoda była).
Był też ogród gdzie właśnie 3 glediczije stały się problemem. Najpierw były młode, śliczne, a jak urosły do wielkich rozmiarów, zaczęły pękać gałęzie, spadać, śmiecić, a urząd zgody nie wydał mimo ewidentnego zagrożenia
Nie pamiętam już jakie to były ogrody. To było kilka lat temu. W mnogości wątków szczegółowa pamięć się zatraca
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)