Dziewczyny powiem Wam, że mam takiego lenia, że aż boję się analizować jego rozmiar

Wczoraj nawet przed komputerem nie chciało mi się usiąść. Nie powiem, co nawet w TV obejrzałam z nudów, bo byście mnie chyba od czci i wiary odegnały
W każdym razie wczoraj drzemałam pod kocykiem i kryłam się przed jesienną aurą w domku.
Mam nadzieję na bardziej przyjazną pogodę- niech chociaż tak buro nie będzie, bo ta szarość mnie rozleniwia totalnie...brrrr!
Ale do rzeczy:
Asiu- Margerytko: wiem doskonale, co masz na myśli, bo jak się ktoś nastawia na nazwę święta, to może się zaskoczyć, a nawet rozczarować. Kwiaty i rośliny rzeczywiście stanowią tylko część całej imprezy, chyba nie aż tak wielką nawet. Niemniej jednak dla mnie był to fajny wypad, pierwsza okazja do spotkania osób z O na żywo (nie licząc AniCh, którą już znam

). Pochodziłyśmy z AniąCh na spokojnie i dopiero na samym końcu odkryłyśmy "obszar" z samymi roślinami- nie przeplatany watą cukrową, szaszłykami i krówkami w różnych smakach

Mało brakowało, a zupełnie byśmy przegapiły ten teren

Pierwsze koty za płoty
Gosiu, Asiu, Toszko, Olgo, Beti, Roma- oświecenie na mnie za Waszym wstawiennictwem spadło. Serio szamot to mi się tylko z cegłami i piecem kojarzył

Muszę wziąć pod rozwagę zakup kamienia
Natka, zdjęć nie bardzo jest czemu robić. Wrzosy już posadzone, korzenie roztrzepane jak trawa po skoszeniu

Rozchodniki tymczasowe posadziłam na brzegu półki razem z jeżówką zresztą.
Domi jak tak patrzę na swój ogród, to on się już o tej porze nazbyt nie zmienia. Może faktycznie coś wrzucę, jakieś nowe fotki, ale tym razem zbliżenia, bo moje wrzosy tak paskudzą swoim brązem całą okularową, że nie mogę patrzyć na nie!