Dobra! Mobilizacja na froncie- trza się wziąć za się i przestać marudzić
Toszka- też bym nie chciała żeby okazja stożków z własnych cisów przelazła mi koło nosa- zacznę typować, tylko obawy mam, żeby z tego typowania nie wyszło, że każdy się nadają i z mojego żywopłotu nic nie wyjdzie
Natka, czekam na te szalone przyrosty- czekam z niecierpliwością
Asiu "po wiele" zamawiałaś te cisy? W doniczce, czy z golaski?
Aniu widziałam ostatnio u Nikity na wątku, jak jednego potwora pokazywała
Gosiu ja też mam przedogordowsikowe dwa- nie wiem jakie, ale obstawiam któreś na H i jeden żółty- rosną wolno

Ale z urody cudne
Kasja nadzieja umiera ostatnia
HAniu jesteś na bieżąco- marazm, marazm, zimny prysznic i mam nadzieję zebrać się w sobie
Polinka, chciałam Ci powiedzieć, że moja dzielona w lipcu ML pięknie puszcza z przyciętych zielone liście- dziękuję- przyjęły się wszystkie i radzą sobie świetnie!
Asiu- macham i ja
Kamilko dziękuję- patrzę na nią i widzę, że urosła od ostatnich fotek- muszę ją znowu na zdjęciach uwiecznić
Anbu, jeszcze nie piękna, ale miło się już na nią patrzy. Gdyby jeszcze równe wzrostem były te hortki, to dostałyby całusa
Gosialuk: dziękuję w imieniu rabaty za słowa uznania
Kasiu- u mnie trzmielina obecnie wygląda mało ciekawie. Nie wiem, czy to wina tego, że pod brzozami spędziła cały sezon zeszły i ta miejscówka zaczęła odbijać się na jej zdrowiu, czy coś ją dorwało (jak niestety większość mojego ogrodu...) ale stan jej przedstawia się tak, ze: liści nie ma zwiniętych ale są mało zielone, w zasadzie bardziej wpadają w kolor żółty niż zielony, żyłki są widoczne. Dałam jej żelazo i psiknęłam na grzyba na wszelki wypadek, ale jakiegoś progresu nie widzę. W najbliższym czasie obfocę, ale szału nie ma
HAniu- a no właśnie, więc z moją coś nie tak- jak ją przesadzałam, to wydawało mi się, że sucho miała, takie "klapnięte" miała te listki i mało w nich życia było

Co do Rodzinki- ja tez preferuję "relacje jednodniowe" (jakkolwiek to brzmi

) ale z wizyt mojej eS zawsze są plusy, bo i okna czyste, i obiad ugotowany, i pranie zrobione, prasowanie...

A dynię musiałam zerwać, żeby jej sąsiad nie skosił, bo na jego pole poszła sobie
Johanka- nie jest już luźno- potwory werbeny wypełniły wszystko
Asiu moja eS nie usiedzi w miejscu- ona z tych, co ją wiecznie nosi, a odpoczywa przy myciu okien
Aniu pryskałam już, na dniach muszę powtórzyć- katalpa ma może z 10 zielonych liści- resztę gałęzi szlag trafił. Mam mącznika i jakiegoś grzyba na wszystkim, na różach czarne plamy i żółte liście, ŚŚ też ma grzyba, nawet kurde jeżówkowe liście grzybka dostały
Natka, no wesoło jest- bez wątpienia