Ja już zdrowa, Antoś dochodzi do siebie ale jeszcze na natybiotyku...

i kolejne zmartwienie - Luka się pochorowała i konieczna jest kolejna operacja...albo...jest coraz grzej, a my musimy podjąć jedną z najtrodniejszych decyzji w naszym życiu Jestem totalnie rozbita...

Przepis na mój ulubiony tort cytrynowy

http://www.mojewypieki.com/przepis/tort-cytrynowy

a tu na masę cukrową - do zdobienia

http://slodkowytrawnie.blox.pl/2009/07/Masa-cukrowa.html

Ana współczuję..... wiem jak to jest.... sama leczyłam mojego psa przez długi czas a potem.... no niestety To było okropne i nie będę Cie pocieszać, że jakoś to będzie.... Będzie trudno, bo zawsze tak jest.

Gosia - w takim razie wiesz co teraz przeżywam Z jednej strony chcę ją ratować za wszelką cenę, chcę żeby cieszyła się wreszcie ta swoją spokojna starością i domem...z drugiej strony patrzę jak cierpi i cierpię z nią...jest taka dzielna i cierpliwa przy tym...

Ja niestety też wiem o czym piszesz. Musiałam te decyzje podjąć dwa razy i choć na prawde nie było innego wyjścia, to wcale nie było przez to łatwiej. Kochamy te zwierzaki, a one odchodzą zawsze za szybko. Bądź dzielna Aniu. Może jeszcze psina pozyje w spokoju. Ściskam

Aniu, ściskam !!! trzymaj się kochana, przytulam.
Zdrowiejcie obie i Ty i Lusia

a przy okazji ja zgapię tort, bo F. ma niedługo urodziny

...Współczuję... kocham zwierzęta, psy szczególnie...miałam ich wiele i wiem co czujesz..sama też musiałm podjąc taką decyzję i było to trudniejsze niż przypuszczałam życzę CI Aniu wytrwałości i siły..ale może się uda i będzie dobrz, zawsze warto próbowac...

witaj kochanie
wszystkie wątki mi znikneły..........
koszmar

życzę zdrówka dla ciebie i księcia

Cześć Aniu - trzymajcie się dzielnie. Mam nadzieję, że Luka jest silną psiną i wszystko dobrze się skończy. Teraz uświadomiłam sobie, że nasza psina też się starzeje i nie będzie łatwo z nią się rozstać.

Trzymam kciuki! Po stracie kilku kotow i psów jeszcze u Rodziców - nie chcę sama mieć żadnego zwierzaka
pozdrawiam!!