Aaaaa, no to wyderłam już trochę za dużo
Toszko, ale wtedy te półkole odwrotnie tak?

Oczywiście, że odwrotnie

Ok...pięknie dziękuję i pozdrawiam cieplutko

Wczoraj pożegnałam się z jałowcem płożącym Nigdzie go nie mam na fotkach Płożył się nie wiadomo po co i komu? Tylko miejsce zajmował Poszedł z dymem
Jeszcze tylko Conica muszę pożegnać

Muszę znaleźć miejsce na maliny, co najmniej dwa krzaki porzeczek, dwa krzaczki borówki i dwa aronii... nie mam pojęcia, gdzie to ulokować, zważając na to, że powinny być w słonecznym miejscu
Hmmm.....

asiak napisał(a)

Wczoraj pożegnałam się z jałowcem płożącym Nigdzie go nie mam na fotkach Płożył się nie wiadomo po co i komu? Tylko miejsce zajmował Poszedł z dymem
Jeszcze tylko Conica muszę pożegnać

Asiu...widzę osobliwe podobieństwo do własnej historii uśmiercania. Nie będę się przechwalać, ale pozbawiłam życia 3 conici

Coś nas wzięło na uśmiercanie . Ło matko toż to jakiś horror ! Ja też dzisiaj trochę morderstw mam na sumieniu

haha a ja ostatnio popatrzyłam w sklepie na jałowca i stwierdziałam, nie nie kupię, bo potem bym musiała się pozbyć...

Ja codziennie staram się przelotem coś uśmiercić Chwaścika jakiegoś Mam zadatki na seryjnego mordercę

Jak słyszę maliny to zawsze mam przed oczami mogło Fidka jak sobie w zeszłym roku zrywał zębami prosto z krzaczka jadł a te co były jeszczevtwarde to zostawiał )))) W tym roku juz malin nie mam ))))