U mnie też padało, najpierw śnieg, później deszcz, później znów śnieg
A teraz jest tylko mokro

.
Poczytałam sobie trochę. Powinnaś swój wątek nazwać „jak wygrałam trzecią wojnę światową”

.
Co prawda ja jak kopię, to nieraz trafię na jakiś malutki kawałek gruzu, dachówki, czy np. jakieś mosiężne kolanko, ale to pikuś, w porównaniu z tym, co Wy mieliście pod ziemią (ciekawostka: u pewnej forumowiczki był stary, zardzewiały rower

). Uśmiałam się z „czołgu”, który okazał się beczką

.
A Ty... wykonałaś (razem ze swoim pomocnikiem

) naprawdę super robotę. Podziwiam Cię za wytrwałość, cierpliwość, pracowitość i dokładność. Ahhh te plany, plany i jeszcze raz plany
U mnie taka szczegółowość nie przejdzie, oczywiście na początek zrobię sobie dokładne pomiary (jak mi przyjdzie odpowiednia miarka, bo z 5-metrówką nie będę biegać

). Fajne miałaś to kółko z licznikiem! Dalej zrobię jakiś plan po obejrzeniu niezliczonych inspiracji (do których m.in. należy
Twoje rondo
). Ale to będzie planik, w porównaniu z Twoim.
Przyznaję, że zapisałam sobie też „kilka” innych widoczków, oprócz ronda

.
Jesteś po prostu
SuperWoman!