Powinnaś zainwestować w tulipany, narcyzy i irysy botaniczne. Ja zamieniłam te wysokie piękności na botaniczne, bo nie wyobrażam sobie co roku wykopywać kilkaset cebul i potem zakopywać.
Kasiu, ja nie wykopuję tulipanów, w ogóle żadnych cebul. Traktuję jak jednoroczne. Nie kupuję dużych ilości, więc mogę sobie na to pozwolić. Te dwie dziwne odmiany, to tak jednorazowo dla zaspokojenia ciekawości. Wolę te najzwyklejsze, skromne i sprawdzone.
O botanicznych pomyśl. To naprawdę fajne roślinki. Nie straszny im wiatr, deszcz, nie pokładają się. Tulipanki mają ciekawe kwiaty. Są nawet takie, które mają po kilka kwiatów na jednym pędzie. Narcyzy (żonkile) pasowałyby na ścianach Jaru. Cudnie wyglądają jak jest ich sporo.
Irysy są mniej spektakularne, ale też bardzo ładne.
Będzie więcej niż hektar, ale do koszenia jest około tysiąc metrów przed domem i jakieś dwa i pół tysiąca za domem. Reszta to teren poza ogrodzeniem, w którym wykaszamy tylko ścieżki- tunele, aby dojść do lasku i rzeki.
Do koszenia mamy traktorek, zajmuje to dzień, czasem dwa. Wcześniej, zwykłą kosiarką -kilka dni.
Pomyślę o tulipankach botanicznych.