Wczoraj walczylam z liśćmi na trawniku. Trochę grabiłam, trochę twardą miotłą zmiatałam, bo ze śniegiem, polepione i grabie tak oblepiało, że się nie dalo pracować. Ściągam te liście z trawnika, po trochu ile się da, ale i tak mnóstwo jest wlepione w trawę.
Horror w tym roku. Nawet dziś, choć wiatr i słońce.
Po twoim opisie cieszę się, że oczka nie mam.
Ja mam takie samo zdanie na temat grabienia liści, wszystkie na rabatach zostawiam, to naturalna ściółka, chwasty mniej rosną. Z trawnika też nie zdążyłam zgrabić, śnieg przysypał, a wcześniej było ciągle mokro, ale nie ma ich dużo
Elu , to się napracowaliście z eM przy zdejmowaniu przymarzniętej siatki z oczka.
Oczko jest piękne, ale roboty przy nim też sporo. Piękna jesień u Ciebie, listopad na szczęście nie był jakiś straszny, grudzień szybko minie, i styczeń, będzie już łatwiej
Osobiście nie grabilam dzisiaj miałam inne zajęcie. Musiałam jeszcze kompostownik do porządku doprowadzić.
Wkopalem rurę drenarska do środka kompostu. Aby kompost oddychał i można było wlewać np miksturę z drożdży. Chce jeszcze mocznik rozpuszczać i wlewać.
EM zebrał liście i mam mieszaninę liści dębowe, brzozowe, igły sosnowe zrobił taki bałagan. Nie będę przebierać ich przebierać tylko trzeba zaradzić. Mocznik podobno dobry. Jeszcze sypie wapno granulowane.
Odsunęłam kompost aby włożyć rurę, a tu para się ulatnia gorąco buchnelo więc wszystko pracuje jak trzeba.
Przycielam róże robię to każdej jesieni i nie martwię się czy zmarzną czy nie przestałam się przejmować. Mam tylko 5-6 róż które chce zabezpieczyć reszta trudno niech sobie daje radę.
EM grabil brzozowe 3 sterty w brzozowym reszta leży. Najgorzej jest tutaj cały żwir w liściach.
Po prawej wyjęta siatka. Lód na oczku lilie wodne nie przycięte. E tam nie tak miało być.
Mirka u nas listopad by tragiczny nigdy tak nie było u nas.
EM wygrabił lasek brzozowy. Metr od rabaty liscie z trawnika wrzucił na rabaty nic nie widać gdzie co rośnie. Muszę wziąć taczkę, widły i trochę zebrać tych liści.
Przy oczku to najwięcej prac jest wiosna. Jesienią tylko naciągam siatkę. Nie było problemu nigdy, ten rok jest taki wredny.
Przycinam też w lecie liście i kwiaty przekwitłe.
Elu pierwsze słyszę o przycinaniu lilii wodnych co prawda moje oczko to ok 1/4 Twojego albo jeszcze mniej, ale nie ma problemu z liliami, one w sposób naturalny zanikają i nie ma śladu na wiosnę, przecież natura w jeziorach też musi sobie poradzić
Elu, piękne masz te kolumnowe drzewka, szczególnie zainteresował mnie ambrowiec, śliczny jest, chociaż dąb błotny
też nie ustępuje mu miejsca. Czy tulipanowiec też będzie miał kolumnowy pokrój?
Mój tulipanowiec jest już ogromny i szczerze mówiąc mam z nim problem, posadzony, bo posadzony zbyt blisko płotu sąsiada, chyba będzie trzeba trochę go ograniczyć, a szkoda, bo piękne drzewo.
Zawsze jesienią przycinalam lilie. I nie mam pojęcia jak to by wyglądało gdybym nie przycielam.
Pewnie się rozkładają na dnie, ale za to się szłam na dnie oczka zbiera.
Ponieważ mnie zima zaskoczyła to nie będę ścinała. Wiosna zobaczę wiosna jak to będzie czy warto ścinać czy nie.