I przyroda u Ciebie pełną parą , wszystko jest.Rybki jak się pluchtają. Jeszcze jaszczurki do tego. U mnie też od czasu do czasu się pojawiają (jaszczurki). Pozdrawiam.
Miluś ścinam stipy ta na fotce ostatnia była do sciecia. Tak ładnie wyglądała w słońcu zrobiłam fotkę a potem ścięłam. U nas trochę później ścinamy bo jeszcze tydzień temu był mróz.
U mnie ogród trochę ruszył przez te parę dni ciepła..
Między twoim a moim ogródek to różnica we wzroście ok 2 tygodni. Powtarzam się ale masz za murami mikroklimat idealny na tą porę roku.
Trochę fotek wczoraj zrobiłam przy ciepłej ale bardzo wietrznej pogodzie. Front przeszedł i znów dzisiaj ładnie.
Zacznę od skalniaka
Po całym żwirowisku i skalniaku rozsiały się u mnie małe kroki rośliny kwitnące białymi bardzo małymi kwiatkami, twoje to ale jak przede mną tak zamkną.
Moje buki tak wyglądają nie ma mowy o zrzuceniu liści
Mahonia samosiejka. Mam duzo nawet bardzo samosiejek. Wczoraj naliczyłam 8 szt samych tui, sosen oj 15 szt, brzóz bardzo wiele, berberysy w każdym kącie ogrodu.
Tutaj mam jeszcze duży bajzel ale to już po świętach. Nie będę szaleć trzeba też odpocząć.pogoda sprzyja
Pewnie w tym miejscu posadzę kanny, dalie i wysieje cynie więc jest jak jest
Daglezja końcówki jakaś choroba grzybowa trzeba przyciąć i opryskać ciągle jest co robić tysiące drobiazgów. Po prawej kępy wyrzuconeho prosa nie chce. Może i ładnie wygląda, ale do pierwszych opadów i wiatru kładzie się jak zboże.
Jak na tą porę mam dosyć duze ostróżki. Bardzo ładne po niebieski najładniejsze. Wierzba do wycięcia bardzo mi się nie podoba jesienią późno traci liście i później śmieci wszędzie.
Ależ masz drzew Elu, roboty co niemiara.
Jest już wiosennie, ale ciągle ciepło nie takie, wczoraj słonko było, ale chłodno.
No stipy po cięciu ruszają szybko.
Co do daglezji, to chyba nie choroba, tylko te ostatnie mrozy ją liznęły, u mnie tak ciut jodła kaukaska oberwała. daglezja u mnie już 22 lata, ogromne drzewo i jakoś nigdy jej nic nie było.
Dziwny ten czas, wstaję rano i jakoś stale nie mogę się zebrać, idzie mi jak po grudzie.
Serdeczności i trzymaj się
Miluś myślę, że to nie przymrozek coś ma w zeszłym roku też takie końcówki miała ale w porę zareagowałam opryskiem. Ona na końcówkach tych brazowych wypuszcza nowe. 0o świętach ja przytnę i opryskam widocznie jaka patogen w niej siedzi.
Mam 4 sztuki i każda inna jedna ciemnozielona wąska. Pierwsza jaka kupiłam bardzo chorowała ciągle ja pryskalam, podlewslam różnymi preparatami i wyszła z tego.
Mam też 1 choinę kanadyjska bardzo kapryśna oblatywaly igły jedna w szeregu. Obcięłam bardzo mocno spryskalam miedzianem, nawiozlam obornikiem i podlalam wrotyczem kilka razy. Śmiga teraz. Każda roślinę ratuje.
Mam pierisa który ledwo zipie od kilku lat na skalniaku. Muszę go wykopać i posadzić w inne miejsce. Dać nowej kwaśnej ziemi.
Dużo takich pierduł do roboty a czas ucieka.
Miluś też tak mam kręcę się i jak przede mną tak za mną.
Myslalam, że sobie odpocznę w domu nic nie będę specjalnego robić a tu już 2 dzień w kuchni siedzę na pełnych obrotach. Przez telefon zamawiają co mam zrobić i wieczorem odbiorą w drzwiach. Tak się wycenili.
Najlepiej wyjechać ale gdzie.
Jadę zaraz na wieś muszę podlać u nas bardzo sucho, znowu skala się robi.
EM jeszcze trawnik nawiezienie, bo wczoraj wnuki byly więc nie można było.