O i Ewcia jest! No chyba wróżką albo czarownicą wręcz jestem bo tak właśnie sobie Ciebie wyobrażałam I nie zwalaj na aparat. Modelka ładna to żadne cuda nie potrzebne!
Najpierw był tradycyjny obchód "gospodarstwa" a potem sadzenie wrzośców, podlewanie w tej wietrznej zimnicy, koszenie trawy a raczej zbieranie resztek suchego po wertykulacji no i prawie już po ciemku plewienie wjazdowej. Masakrycznie zarosła, kilka dużych wiader chwastów wyrwałam, to wszystko przez kupny kompost zawierający naiosna chwastów ale i tak było warto go dać.