Zacznę od początku:
Burze łaskawie szkód nie zrobiły, pogrzmiało, pobłyskało, trochę polało. Na dzis zapowiedź opadów, ale na razie mgła i ochłodzenie. Zostaję w domu. Pik dwóch dniach ogrodowych trzeba odpocząć, a zmiana pogody u mnie objawiła się ściskiem w głowie.
Kwiatki rosną w miarę swoich priorytetów, mnie zostaje tylko podziwianie, Aktualnie orliki i azalie. Rh CW powoli kończy kwitnienie, pozostałe w pąkach.
Ze szklarni podjadam sałatę i szczypior, witaminy własne już są na tapecie.
W jagodniku kwitną truskawki, wczoraj zjadłam pierwsze owoce jagody kamczackiej. Niewiele ich w tym roku po suszy zeszłorocznej. A borówka amerykańska obsypana kwieciem. Niestety kwiatów jej jakoś nie umiem zrobić, może jeszcze na dniach mi się uda, a pod nimi mam jakieś fotki jak to wygląda. Proszę bardzo.