Doceniam zacięcie Muminka, bo komary pomimo litra relpentu gryzły niemiłosiernie. I gryza.. jest jak w horrorze.
Byli teraz 4 dni.. z płaczem i rykiem pojechali do domu.. żal mi było, serce na pół ale niestety..takie życie. Motywacja dla mnie by ogarnąć robotę szybciej i znaleźć czas dla nich. Jeszcze trochę i babcia nie będzie atrakcyjna .. trzeba to wykorzystać..
Pryskam wczoraj na ćmę bukszpanową.. komary tną pomimo oprysku i odzieży.. młody ubrał się w podwójne spodnie i bluzy, opryskał i mi pomagał.. Gorąco mu było, bo dwie bluzy z kapturem i podwójne ciepłe spodnie, do tego kalosze. Ale pryskaliśmy. na koniec stwierdził czy opryskałam jednego bukszpana tam i tam .. Jestem pod wrażeniem że pamięta gdzie co mam.. i jak się to nazywa Może ktoś jednak przejmie ten ogród po mnie .. tu na FB by wstawiła 100 serduszek. Rozwalił mi system.. taki mały gnom a pamięta o bukszpanie
U nas tez zagłada z komarami ja już się dodatkowo po ciuchach muchozolem psikam bo france przez ubranie tną, do oczu, nosa wchodzą nic się nie da robić chyba, że w locie żeby nie dogoniły Chwast rośnie mi za tyłkiem dosłownie, kiedy to plewić jak nie dają, albo leje....
Dzieci szybko rosną, a u kogoś to jeszcze szybciej, trzeba łapać te cenne chwile bo niestety masz rację moje chłopaki tez już nie chcą z dziadkami jeździć z przyczepą, a dawniej tylko na to czekali......