Hej,Aniu ja z doskoku tylko na chwile, mam taki czas,ze nie wiem jak się nazywam,ale przemyśleniami na temat ginnala chce się podzielić. Mam jeden,małe drzewko na jednym pniu,pokrój jak najbardziej drzewa stycznia, wcale nie krzew. Po pierwszym ogromnym zachwycie jestem jednak nim trochę rozczarowana. Wybawilam się przepięknie, ale... po jednym dniu mocniejszych wiatrów i wcześniejszych chwilowych niskich temperaturach w tej chwili jest juz łysy

jednego dnia płonął czerwienią tak że nie dochodziłam od kuchennego okna,bo stamtad go widać najlepiej a teraz... jedyne gole drzewo w ogrodzie. Wszystko inne trzyma liście, nawet katalpa,mimo że przymrozki je trochę zwarzyly,a czerwien ginnala jest tylko wspomnieniem... przez chwilę chciałam ich więcej dosadzic w różnych miejscach ogrodu, ale jednak poprzestanie na tym jednym (i po cichu się pocieszam,że może z wiekiem będzie dłużej cieszył jesienią)