Niektóre rośliny przekwitają a niektóre dopiero zaczynają. Ale wszystko jakoś przyspieszone strasznie.
Wiśnie pokrywają wszystko wkoło białymi płatkami.
Magnolia zakończyła królowanie. Ostatnie kwiaty ledwo widoczne.
Życie kończą nie tylko kwiaty. Jeden kielich tulipana stał się ostatnim miejscem żywota dla jakiegoś latającego, odwiedzającego owada.
Dziękuje Agato w imieniu ogrodu i pieska Informacje zaraz napiszę.
Co do trawki to myślałam, że to Everillo, bo tak były opisane, ale miałam też inne wcześniej Everillo kupowane w tym samym sezonie z innego źródła, które mi po dwóch zimach padły, a te już kilka sezonów są u mnie. U nawet ostatnio u Irenki pytałam, bo ona ma Elaty, bo mi coś z tymi moim nie pasuje. Są chyba za wysokie i strzeliste w stosunku to Everillo. I teraz mam mętlik w głowie.
Mam też je pod murkiem przy domku co jest na drugi zdjęciu z tulipanami w pączkach, ale tam duże mniejsze i mniej wybarwione, bo miejsce bardziej zacienione. Ale w sezonie ładnie się te z półcienia na limonkowo-seledynowo wybarwiają.
To z zeszłego sezonu.
Te w kręgu przesadziłam tam w zeszłym roku na wiosnę i zobaczę czy nie im tam dobrze, bo tam słońca dużo. Te wybarwiają się na żółto.
Tak teraz wyglądają.
W ostatnich dniach wieje silny, ciepły wysuszający wiatr. Bardzo źle znoszą to żokile. Wytnę te zbrązowiałe, ale niedługo będą do wymiany. Ale i tak bardzo długo oczka cieszyły.
W gruncie lepiej sobie radzą, ale później zakwitły, bo część w półcieniu rośnie.
We wtorek udało mi się kupić do donic przed domem i koryta hortensje. Kto zgadnie w jakim kolorze będą?
Niestety pogoda nie sprzyja żonkilom w donicach u mnie to samo. Ja już postawiłam donice tam gdzie ich nie widać i zastąpiłam bratkami, które ciężko już zdobyć nawet.
Już też podjęłam decyzję, która mi się kotłowała w głowie od jesieni. Nowy klon palmowy w nóżki dostanie Hakonechloa 'Nicolas' - wersja zielona, pięknie przebarwiająca się na jesień. Tutaj nie chcą wprowadzać kontrastu. Na jesień dosadzę jeszcze jakieś cebulki wiosenne.
Bukszpany mają już młode przyrosty.
Przycięty bluszcz odbija.
U mnie też może w weekend majowy w donicach coś pozmieniam. Co do bratków to się zgodzę, bo też maiłam z nimi problem ostatnio. Przebrane strasznie i jak na lekarstwo.
Po mimo suszy chwasty ruszyły. Ja mam najwięcej mleczy to zasługa łąki przed domem. Już kolejne armie żółtych się za ogrodzeniem pojawiają.
A najwięcej o dziwo w irgdze okrywowej, którą posadziłam w celu wyelminowania chwastów
Dla porównania obok lawenda lekko obsypana bardzo cienką warstwą kamienia i tu nie ma, może jeden lub dwa.
A na trawniku może sześciu się doliczyłam, a nigdy nie stosowałam żadnej chemii na min. Jak się pojawiają to jej systematycznie wyciągam.