I jeszcze w sobotę musiałam się jeszcze w końcu do moich donic przed domem pochylić. Nie jestem na szczęście perfekcyjną panią domu, ale wiele osób by takiego widoku nie wytrzymało. A u mnie do soboty taki sobie widok w donicach ludziska za ogrodzenia podziwiali. A właścicielka nic sobie od dłuższego czasu z tym faktem nie robiła.
Na miejsce przy drzwiach wróciły wielkie kule bukszpanowe, które były na zimę zadołowane w warzywniku. Wymagają jeszcze przycięcia. Cieszę się, że przetrwały kolejną zimę, bo już są naprawdę sporych rozmiarów.
Ostrokrzewy poszły do donic przy garażu - taka mała zmiana w tym roku. I dodatkowo dostały w nóżki heliotropy. Mam je pierwszy raz u siebie, ale obłędnym zapachem mnie skusiły i nawiążą kolorem do wianka, który może kiedyś powstanie

Dobrze,że nie dziewczyny zmobilizowały zapytaniami o niego.
Chyba będzie im tu dobrze, bo rano i wieczorem mają troszkę słońca, a w ciągu dnia cień.