niezwykle przyjemnie było mi pospacerować po Twoim ogrodzie Anitko...przepiękny....i w cudowny sposób go opisujesz....
to miło że dzielisz się z nami relacjami z podróży...te ogrody są niesamowite...
pozdrawiam i zapisuję się do grona osób odwiedzających twój ogród
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Witam się i ja z zapartym tchem wszystkie strony za mną Jak przeczytałam o transporcie drzwi i koryta to jakbym o sobie czytała
Wspaniale kamień wykorzystany w ogrodzie klimatycznym choć w większości zimozielonym. Moim zdaniem lawenda lepiej pasuje do tych amfor niż żurawki więc nie żałujCudny, spójny, świetnie zaprojektowany i wykonany perfekcyjnie każdy zakątek w ogrodzie. Masa pracy i ogromny wydatek , ale było warto w 100%.
Anitko ślicznie dziękuję za odpowiedź. Z mężem jeździmy po składach i oglądamy ciekawe kamienie. Bardzo nam się spodobał taki żółty kwarc sprowadzany Ale cena niestety zaporowa więc nadal szukamy.
Mam jeszcze jedno pytanie. Jestem pod wrażeniem twojej altany. Czy mogłabyś napisać jakie ma ona wymiary?
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu zmierzyłam dzisiaj i podaję:
- około 6 x 3,7 m ma ta część bez domku, ograniczona jest od tyłu murkiem o wysokości 45 cm - mieści się tam stół 1 x 2 m, 6 krzeseł, narożnik o długości 2,2 m, mały stolik i piłkarzyki
- około 3,2 x 3,7 ta część z domkiem i malutkim tarasikiem przed min ( ten wymiar wymusił man stojący tam wcześniej drewniany domek
- odległości między słupami na tym dłuższym boku około 1,7-1,8 m, przed domkiem większa
- obrys dachu z rynnami wystaje jeszcze na jakieś 50 cm od słupów
Pod domkiem jest normalny fundament, domek wymurowaliśmy z pustaków. Słupy, ponieważ nie umieliśmy ich wyszalować i wylać z betonu są zrobione z kształtek wentylacyjnych zalanych od środka betonem, a do środka wrzuciliśmy wszystkie pozostałości drutów, prętów i innych przedmiotów pozostałych po budowie. Wszystko zrobiliśmy sami oprócz dachu, bo to już bardziej skomplikowana i za poważna sprawa. My tylko zamówiliśmy drewno i je pomalowaliśmy. Później jeździłam po całej okolicy i szukałam jakieś ekipy, budującej gdzieś w pobliżu dom, co nam ten mały daszek zrobi. Oj było trudno, ale jak się kobieta uprze i potrzepocze trochę rzęsami to w końcu zmiękczy jakiegoś "twardziela dachowego". I udało się, więc stoi
Jeśli potrzebujesz jakieś jeszcze informacje to śmiało pytaj.
Po tygodniowej nieobecności i porannym spacerze z kawą przywitały mnie grzybki na trawniku. Przed wyjazdem wywieźliśmy psa do teściów i podlaliśmy trawnik miedzianem. Mam wrażenie jakbym miedzian z nawozem do grzybków pomyliła. No cóż po pracy grzybobranie, ale sosu nie będzie.
Mam nadzieje, że nie trzeba będzie zakładać nowego trawnika.