Chyba Cię telepatycznie przywołałam kobitko, bo ostatnio o Tobie myślałam, że wątek
zaniedbujesz A tu proszę jaka niespodzianka nie dość, że się kobitka odezwała to jeszcze na żywo się spotkamy. Ciesze się bardzo.
No minęłyśmy się, albo raczej telepatia nas połączyła. Widzę, że u Ciebie róże też w liściach. Czy to Novalisy? U mnie głównie Herzogin Christiana w liściach, reszta pogubiła. No, eM dzisiaj dzielnie obgolił Dietera Muellera z liści, ale za księżnę jakoś już nie chciał się brać
Jak do tej pory to jeszcze nawet "dniówka" się nie uzbierała, bo jak działam tylko w weekendy w ramach relaksu. Dwa tygodnie temu co min. berberysy ogoliłam 2 h, tydzień temu drzewa i krzewy liściaste - 2 h, w tą sobotę 2,5 h. Ale prawie jestem na finiuszu z tym co jest na ten moment do zrobienia.
Najgorsze w sobotę były bodziaszki. Zawsze sobie obiecuje, że zetnę je na jesień, cześć nawet wycięłam, ale nie wszystkie i taka już rozłożona maź z nich po zimie pozostaje. Oblepia wszystko co wychodzi. Część cebulek nawet się poprzebijała.
Dzisiaj jakoś tak sporo tych połączeń telepatycznych
Tak, to Novalis w liściach. Nie wiem jak ty swego eM do tego namówiłaś Nie wiem co gorsze to obgalanie liści róż czy usuwanie mokrych, oblepiających liści bodziszków Ja Novalis w marcu zetnę.