Nie cięłam jeszcze formowanych. Te kulki co widać były przycięte w sierpniu zeszłego roku i takie równiutkie główki mają. Na razie porządki i cięcie wielkich żywotników muszę skończyć. W sumie pierwszy raz to robimy i to jest bardzo czasochłonne. Im większa roślina to bardziej czasochłonne przycinanie.
Różyczkę mogę wysłać.
Tak wertykuluję co roku na wiosnę. Tak naprawdę to nie ja. To jest jedyna rzecz do której kogoś biorę od czterech sezonów. Nie chce już kupować kolejnego maszyny.
I odciski na rękach nie wykluczają mnie od innych prac ogrodowych. Mam takiego fajnego chłopak co ma porządny sprzęt spalinowy i radzi sobie przy mojej zbitej glinie. Jutro ma być. I zabiera ze sobą wszytko suche. Ja mam już tyle worów, że na prawdę twego już nie potrzebuje. Jeden kompostownik już zapełniłam, zaczęłam drugi. Można to dawać na kompost, ale trawę dobrze jest z innymi odpadami przemieszać, bo sama trawa tworzy taką zbita maź. Sporo jest u mnie tego suchego po zimie.
Tak, zachowane. EM drabinę trzymał i w razie "W" miał łapać Ale nie wyobrażam sobie tego jako "babcia" robić Na szczęście wysoko wichury czyszczą, ja na dole tylko wybieram.
Jak bym wiedziała, że śmierdziuszki takie zainteresowanie wzbudzą to bym je do Jasionki zabrała Starce bardzo mi się podobają, do miziania jak znalazł.
Ja się ciesze, że iryski mnie zainfekowały Buziaki