Najbardziej co mnie zdziwiło to jak sadzi się młode sadzonki. Szok.
Co tam nasza mata-szmata. Tam zobaczyłam rozciągnięte pasy czarnej foli, w których nacina się otwory i sadzi małe sadzonki lawendy.



Z czasem chyba otwory się powiększa.

Są sadzonki różnych odmian i wielkości.


Zdziwiła mnie odległość pomiędzy rzędami.


Farma jest ładnie położona wśród pół ze zbożami i łąkami. W lecie łany zbóż przybierają złocistą barwę i niesamowicie kontrastują z fioletem lawendy.


Widać, że po pewnym czasie folia jest usuwana.

Gdzie nie sięgnąć wzrokiem pasy lawendy. Niektóre jeszcze nie kwitły, cześć dopiero zaczynała.




W tym miejscu zrozumiałam dlaczego takie odstępy pomiędzy rzędami były zachowane

Mieć taki widok z okna




Albo taki domek

Przy wejściu posadzono i podpisano poszczególne odmiany lawendy.

Masz grubosza o podłużnych liściach jak uszy szreka?? Ja mam dużego, ciągle go ukorzeniam. Wyślę Ci kiedyś gdybyś chciała.

Każdy rządek podpisany.




Ta odmiana bardzo mi się podobała.


Wychodzimy zrelaksowani i możemy pomykać dalej wąskimi , krętymi wiejskim drogami z obowiązującym ruchem lewostronnym

BKosimkArt napisał(a)

Masz grubosza o podłużnych liściach jak uszy szreka?? Ja mam dużego, ciągle go ukorzeniam. Wyślę Ci kiedyś gdybyś chciała.

Nie mam. Chętnie, śmieszny jest. Mogę też coś Ci ukorzenić. Tylko napisz co

Anitka napisał(a)

Nie mam. Chętnie, śmieszny jest. Mogę też coś Ci ukorzenić. Tylko napisz co

Nie no przecież nie dlatego chcę Ci dać.

BKosimkArt napisał(a)

Nie no przecież nie dlatego chcę Ci dać.

Wiem, wiem Basiu, ale ja też lubię się dzielić