Część fotek z początku października część z zeszłego weekendu. Dzisiaj jak wyszłam na rundkę dookoła domu z psami to już jesień bardziej zaawansowana. Najdziwniejsze, że drzewa się nie przebarwiają tylko gubią zielone liście.
Propozycją nie mównie nie od razu. Na ten moment leń i to nie sprzyja planom. Bardzo przeszkadza kostka. Trzeba by rozebrać i na nowo położyć. Chyba poza moim zasięgiem wykonalności w tym momencie i w przyszłości. Mam zakaz prac na 2 lata Gdy powiększę rabaty w tych dwóch miejscach to trawnik mocno tam się zawęzi. Już tera nie chciałam wcinać się tą nowa rabatą w głąb trawnika. Po za tym jak mój syn kosi to nie za bardzo jest uważny. Myślę, że te roślinki poniżej tego murka gdzie judaszowiec mocno by cierpiały. Teraz koła kosiarki murek ogranicza. Więc mniej iskrzących momentów w relacjach syn- matka
Zapał jak się pojawi musze zostawić na miejsce gdzie była huśtawka.
Marcinki pojawiły się tam na miejscu wyciętego jałowca - kulkowca. To był naprawdę genialna decyzja. Rośnie za berberysem. Powyżej jest klon palmowy w kolorze berberysów. A pomiędzy aster krzaczasty 'Herbstgruss vom Bresserhof'. Kupiłam stacjonarnie u mnie szkółce na wiosnę. Pisało na etykiecie różowy. Na żywo on jest taki różowo-fioletowy.
Kasiu coraz bardziej trudniej mi się powstrzymywać, bo wiele roślin kusi. Miszung też mi się podoba. Ale ważne by ogród był zgodny z tym co nam w duszy gra, odzwierciedlał naszą osobowość i upodobania. U mnie zimozielony szkielet nadaje ramy, daje poczucie harmonii i porządku, nawet gdy ogród niezadbany. Byliny, trawy, czy liściaste nadają lekkości, ożywiają i powodują zmienność podczas sezonu.
Aniu wyobraź sobie, że te cebuli położyłam tam jakiż czas temu i zapomniałam o nich. I dopiero jak wyszłam ostatnie fotki robić to je zobaczyłam. Nawet mówiłam to Sylwii przez telefon i się śmiałam. To są biała szafirki. Białe , bo koryto czerwono-rózowe. Jakoś niebieskie mniej mi tam pasowały. Ot cała ja Krokusy uwielbiam, ale dla mnie szafirki są lepsze, bo zdecydowanie dłużej kwitnące cieszą. Krokusy w masie robią efekt. A tu kilka cebulek posadziłam na brzegu. Zobaczymy czy się sprawdzi to rozwiązanie. Wiosną byłoby coś kwitnącego.