Dziękuję dziewczyny
Mnie tak bolało, że żadna pozycja nie przynosiła ulgi prawie. Ale... Jak już płakałam z bólu, to mnie natchnienie naszło i smsa wysłałam do mojego rehabilitanta. Przyjął mnie dziś rano, już mi niebo lepiej.
Bobki nie kupione, może w tygodniu podjadę, jak się uruchomię całkiem. Na razie grzeję się pod kocem.
Wczoraj przycięłam hakonki, wszystkie puściły kły. Stipa się ładnie rozsiała ta sadzona dwa lata temu.
Gaury też żyją póki co.
Na pewno padła mi jedna krzewuszka, sadzona w zeszłym roku. Mam jedno miejsce na piwonię

brakuje mi jeszcze 6. Miejsc znaczy, nie piwonii.
Niektóre carex Irish Green mają kwiatki

wczoraj poprzycinałam, nie wiem, czy dobrze, ale trudno.
Nie pamiętam dobrze, gdzie co wsadziłam w ubiegłym roku, a nie zapisywałam bylin niestety, będzie niespodzianek a niespodzianek.