Przez to wszystko, znaczy tę nogę i w ogóle, mam takie zniechęcenie do ogrodu, że bym chyba wszystko wywaliła... spychacz i potem może coś nowego od zera. Teraz mi się nic nie chce.
Łucja, mam podobnie! Czekałam na ten sezon, plany snułam, oj czego to ja nie zrobię. A jak się zaczyna to mnie ten ogrom planów przerasta i zniechęcenie jakieś mnie oplątuje. Trzeba zwolnić rytm myślowy. Będzie co ma być. Grunt żebyś nogę ocaliła.
W marcu tak zawsze jest. Opadł optymizm związany z nowym rokiem i świętami, luty krótki to jakoś minął z rozpędu. Dopiero teraz objawiają się skutki braku słońca, świeżych witamin i ruchu. Oby do kwietnia- radość i optymizm wróci.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz