Korzystając z chłodniejszego dnia wybrałam się na bazarek po heliotropy na balkon. Ale było sporo kwitnących dorodnych bylinek, no i dwie przyjechały ze mną do domu - niestety bez nazw odmian.
Bardzo mi się chciało jasnoróżowej monardy już od dawna. Były. Ale kiedy zobaczyłam tę amarantową ... to różowa przegrała w konkursie piękności
Dla równowagi wzięłam więc jasnoróżowego floksa z ciemniejszym środkiem. Może się okazać, że takiego już mam, ale stojąc przed nimi na bazarku byłam baaardzo przekonana, że takiego właśnie nie mam
Po powrocie wzięłam się za to, czego w ogrodniczkowaniu nie lubię - za sianie. No bo to już ostatni dzwonek na różne sałaty i jarmuż. Popikowałam też nareszcie siewki poziomek - biedne, spaliło je czerwcowe słońce, mimo że stały na wschodnim balkonie. Mam nadzieję, że uda im się jednak pozbierać i się rozrosną.