Twój Alchymist to jeszcze maleństwo, wierz mi To ogromniasta róża, obficie kwitnąca i pachnąca Nie dawałam z nią rady, mimo ograniczającego cięcia, oprysków...co roku łapała u mnie czarną plamistość i zarażała mi wszystkie róże pod spodem, bo u mnie rosła na siatce. U Ciebie się ładnie wije i bezpośrednio pod nią nie ma innych róż, to pewnie będzie wszystko w porządku.
Nie umiałam się zdecydować na pożegnanie u mnie Alchymista...eM się za nią zabrał i teraz podziwiam go w innych ogrodach
Pamiętam tę róże u Ciebie, była niewiarygodnie piękna! Zmartwiłaś mnie, że ona taka nie do opanowania. Obok rośnie kilka innych krzewów, a ja ich niczym nie pryskam. Żal mi będzie się z nią rozstawać
Witaj, Oliwko, miło mi że zajrzałaś
Nie do końca wiem, którą z róż masz na myśli? Bo pokazywałam portrety trzech na tle bieli. Podejrzewam jednak, że nie cofałaś się tak bardzo do wcześniejszych stron i chodzi Ci o ostatnio prezentowaną o morelowo-różowych kwiatach - to Alchymist.
Dzisiejsza pogoda przypominała mi tę, która tak często jest nad polskim morzem - zimny, wręcz lodowaty wiatr, słońce i chmury na zmianę. Ech, niemal zapachniało mi plażą! Zatęskniłam, powspominałam ...
Nadal jednak nie spadła ani kropla deszczu. W mieście trudno już zobaczyć zielony kawałek trawnika. Forsycje mają zupełnie opuszczone, zwiędłe listki. Niby jutro i pojutrze ma padać, ale czy rzeczywiście? No i niezupełnie jestem zadowolona z deszczowej prognozy akurat na sobotę, bo kiedy pojadę na działkę ... Zobaczymy, co kolejne dni przyniosą.
A tymczasem jeszcze pooglądajmy wspólnie trochę czerwcowych zdjęć
To był dobry rok dla peonii. Miały mnóstwo pąków. Jednak nie wszystkie dały radę zakwitnąć - te najpóźniejsze odmiany zostały zasuszone przez ostre słońce i nie rozwinęły już wszystkich kwiatów.