Aby nie tworzyć fałszywego obrazu - są też na działce bardzo niepiękne zakątki. Jak na przykład ten:
Tojeść pochłonęła wszystko na jednej rabacie. A zaraz za nią królestwo miskanta cukrowego, który również zagarnia wszystko co napotka na swojej drodze ...
Uwielbiam jego kwiatostany jesienią, szum na wietrze, ale przesadził! W tym roku aronia poległa - zduszona przez trawę, do tego susza, no i proszę jaki efekt - niemal brak liści, brak owoców. A to był zawsze taki zdrowy krzew!
Od dwóch czy trzech lat usiłuję go ograniczyć, ale idzie wzdłuż ogrodzenia jak taran, wyszedł już na zewnątrz. Zagarnia krzewy porzeczek i wiele, wiele innych roślin. Tam gdzie wrósł w środek krzewu, będzie już nie do usunięcia - jedynie wraz z całym krzewem

Walka czeka mnie więc nierówna, ale muszę ją podjąć dla dobra innych roślin i sąsiedzkich stosunków

Jutro planuję zacząć od wycięcia go sierpem nisko przy ziemi. Wiem, że będzie odrastał, ale taki niższy będzie można po kawałeczku za każdym razem wyszarpywać z ziemi. Na szczęście korzeni się płytko. Jednak jego korzenie nie nadają się na kompost, są zbyt masywne, mogłyby się nie rozłożyć. Dlatego planuję je suszyć i potem palić. Taki jest przynajmniej plan, oby był dobry i realny!
Tak więc czeka mnie - kiedyś - skopanie całego narożnika działki i porządne oczyszczenie. To praca, którą odkładam od kilku lat z powodu braku możliwości jej wykonania. Za cztery tygodnie zaczynam urlop. Jeśli okoliczności, zdrowie, siły i pogoda pozwolą, to mam nadzieję nieco nadgonić zaległe prace tego typu.
Udanego weekendu!