Madzia dzwonek ukopię, super się dzieli i przyjmuje. Kalinę przemyślę do wczesnej wiosny.
Kocimiętka którą wam dałam to wielkokwiatowa grandiflora Summer Magic. Faktycznie tak jak piszą, kwitnie cały sezon i wytwarza nowe pędy bez konieczności przycinania starych. Niemniej ja swoją całą ścięłam po waszym wyjeździe, zobaczymy jak odbije.
Na rabacie za ławką jest od najwyższego piętra:
- fioletowa rutewka orlikolistna
- zawilce jesienne (jeszcze nie kwitną)
- fioletowo - atramentowe orliki
- piwonie
- kocimiętka Summer Magic
- fioletowa ożanka (jeszcze nie kwitnie)
- białe dzwonki
- fuksjowa pysznogłówka (zaczyna teraz się rozwijać)
- jarzmianka większa Roma
- szałwia Salute Light Pink
- szałwia ciemno - różowa ( nie mogę znaleźć nazwy)
- kocimiętka Purrsian Blue
- starzec
- po ławką bodziszek Biokovo i tiarelki, przy kulach Rozanne
- róża Eden Rose i Blue Moon
- dereń kousa Teutonia
Szkoda, że mam tam mało miejsca, zdecydowanie za dużo tych roślin, zwłaszcza tylu piwonii w przyszłości nie widzę.
Róża Blue Moon ma faktycznie ten fajny trupi kolorek

Pędy które myślałam, że wybiły z podkładki szczęśliwie nie są dziczkami. Startują od różowo-białego pączka i w miarę rozwijania przechodzą w fiolet.
Ciekawe jak zaczyna Novalis czy Nautica? Czy długo kwitną, powtarzają?
Z mojej Blue Moon na razie jestem zadowolona, wygrzebałam ją w stercie róż, zabiedzoną nieco, o wiele mniejszą niż teraz.