Jak tam po wichurach? U nas cały ogród w śmieciach z kukukurydzy naniesionych z pola zza płotu. Musieliśmy wiązać na szybko brzozę, bo przyginało ją do samej ziemi. Baliśmy się, że się połamie. Na szczęście obyło się bez większych strat. Tylko sporo drzew pogubiło liście. Dobrze, że mąż zdążył złożyć trampolinę parę dni temu, bo byłoby niewesoło. Od wczoraj też częściowo nie mamy prądu. Nie ma jednej fazy, na drugiej jest za niskie napięcie. Nie można włączyć tv, zrobić kawy. Dobrze, że lodówka chodzi i światło jest. Internet tylko z telefonu.
____________________
Ania
Ogród ponad miarę, czyli trudne początki okolice Wrocławia