kasia1
06:30, 04 lis 2017

Dołączył: 13 sie 2017
Posty: 970
Aniu, zgadzam się z Tobą w 100%.
Obok jest działka teściowej 6 tys. m2. Naturalna łąka. Mąż raz na rok próbuje ją skosić. Jak dojedzie do końca (kosząc po pracy ok 1-2h/dzień), to na początku już są z powrotem chaszcze. Kosa (taka porządna, wytrzymała) jest tak ciężka, że ja ledwo mogę ją unieść i przestawić. Też myślę, że nie jest to zadanie dla małej kobietki.
Czytałam, że mieszankę łąki kwietnej powinno się dobierać specjalnie do danego terenu, by był efekt, nie było mnie stać na taką usługę. Trawnik z nawodnieniem też był poza możliwościami. Dlatego zostało wyrównane i posiana koniczyna, którą się kosi jak trawnik. 2-3h/tydzień spaceru kosiarą z napędem w tą i z powrotem
w zależności, jak jest wilgotna
To zajęcie akurat dla mnie.
Jak mamy czasem kryzys i stwierdzamy, że może sprzedać to wszysztko w chol ...
to też raczej myślimy o sprzedaży całości. Duża działka to jednak urok, poczucie przestrzeni. Jak mamy mieć 3x mniejszą, to wtedy już lepiej bliżej miasta, tzn. pracy 
Obok jest działka teściowej 6 tys. m2. Naturalna łąka. Mąż raz na rok próbuje ją skosić. Jak dojedzie do końca (kosząc po pracy ok 1-2h/dzień), to na początku już są z powrotem chaszcze. Kosa (taka porządna, wytrzymała) jest tak ciężka, że ja ledwo mogę ją unieść i przestawić. Też myślę, że nie jest to zadanie dla małej kobietki.
Czytałam, że mieszankę łąki kwietnej powinno się dobierać specjalnie do danego terenu, by był efekt, nie było mnie stać na taką usługę. Trawnik z nawodnieniem też był poza możliwościami. Dlatego zostało wyrównane i posiana koniczyna, którą się kosi jak trawnik. 2-3h/tydzień spaceru kosiarą z napędem w tą i z powrotem


Jak mamy czasem kryzys i stwierdzamy, że może sprzedać to wszysztko w chol ...


____________________
Kasia - Duże pole do popisu
Kasia - Duże pole do popisu