Edenka

NN

Piwonia

Leonardo

Luis Odie



Piruette

O jacie w życiu nie widziałam takiej ilości ślimaków dosłownie jakaś plaga gdzieś czytałam, ze w zwalczaniu ślimaków pomocne sa kaczki bieguski, o lie chce się je mieć, no bo zimą tez trzeba o nie zadbać z tym życiem usłanym różami, to zawsze po trudniejszym czasie przychodzi ten łatwiejszy, nie ma tak, że cały czas jest żle, także spokojnie, wszystko się ułoży, prędzej czy później trzymam kciuki

O jeżu!!! Szok ze ślimakami, a ja w tym roku jakoś niewiele, susza im nie sprzyjała.
Anulko uwielbiam te Twoje cudo, przepiękny romantyczny zakątek, cały ogród:

anpi napisał(a)

anpi napisał(a)

Aniu aż tyle slimorow. To szarańcza. Nie daj sobie ślimakom podskakiwać. Kup niebieskie granulki po tygodniu będzie po ślimakach.
Trudno eko nie eko ale nie możesz się dać zdominować ślimakom.

Zaraz idę pod swoje dynie i ogórki podsypać.
U mnie 2 lata temu gryzły hosty nasypalam i poległy.
W tym samym roku zrobiłam zasiewy ostróżek, naparstnic i innych piękne sadzonki przyjechałam po tygodniu śladu po sadzonkach nie było.

Kącik piękny bialy.
U nas też w nocy padało. Miałam plan na dzisiaj przycięcia krzaków i nic z tego za mokro.

Pozdrawiam

Aniu masakra że ślimakami. Ja kiedyś liczyłam u siebie ile w ciągu dnia zabiłam i wychodziło mi ponad tysiąc. Teraz chwilowo było mniej, ale po tych deszczach pewnie znowu będzie wysyp. Ja nie zbieram, bo obrzydzenie mnie bierze jak je widzę w takiej masie.
Trudności współczuję, mam nadzieję, że szybko przeminą. Zakątek z placykiem piękny.

Piękne i romantyczne Twoje zakątki

Ale skąd w takim ogródku tyle ślimaków, nie rozumiem, czy u Was lało ostatnio?

Dzień dobry! Zaglądam po długiej przerwie, a tu moje ukochane róże na powitanie. Aniu, jak to robisz, że Twoja Louise Odier taka zdrowa? Ja swojej nie wyrzuciłam tylko przez lenistwo. Cieszę się, że utrzymujesz romantyczny klimacik, który i mi w duszy gra! Będę miała co oglądać wieczorem ☺

Aniu, ślimaków masz moc. U nas tyle nie ma, chyba.
Problemy są, wiadomo, życie. Oby nie zdrowotne, zdrowie najważniejsze. Resztę pokonasz lub się pogodzisz z tymi, na które nie masz wpływu.
Powodzenia w walce ze szkodnikami i nie tylko.

Ja muszę spróbować sposobu mojej mamy. Mówi że rok temu miała ich pełno ale zaczęła je zbierać i wyrzucać za ogrodzenie. W tym roku nie ma ani jednego. Ciekawe