Zatrzymałem się przy drodze. Dwoje staruszków, pewnie mąż i żona, sprzedawali swe wyroby. Beczki, beczułki, antałki, donice, wszystko dębowe, ręczna robota. Taki sposób na życie. Kiedy zapytałem ich do czego ten antałek ( oczywiście nie znalem rumuńskiego) wskazując palcem na wlew: wino , palinka?( to ich miejscowy bimber) z uśmiechem odpowiedzieli: palinka, palinka.
Dla mnie, to wspólne sprzedawanie było wzruszające.
Oczywiście zakupiłem antałek choć początkowo w planach była ogromna donica
Ech to Ogrodowisko: wciąż w myślach
Teraz nie mam wyjścia: zrobię whisky. Potrzymam z pięć lat. Zobaczę co wyjdzie?
Kiedyś, wieczorem na tarasie winnicy, popijając wino rozmawiałem z Gruzinem. Udzielił mi instruktażu jak zrobić koniak. Wiec może koniak?
Zachęcam .
Do Rumunii wybierałem się wiele lat i jakoś wciąż wyjeżdżałem w inne strony. Rumuńskie krajobrazy mnie zachwyciły. To górzysty kraj. Karpaty jesienią oszałamiają kolorami. Trafiliśmy z terminem wyjazdu.
A takie spotkania z ludowym rękodziełem, konikami ciągnącymi furmanki u nas się nie zdarzają.
Chyba whisky Co prawda nie znam sie kompletnie na takich trunkach, ale weszlam na forum whisky i znalazlam tam dyskusje o aromatach drewnianych Podobno cognac trudniej zrobic.
Myślę, że whisky łatwiej będzie zrobić. Do whiskey nie będę miał materiału. Trzeba ją robić z kukurydzy, zaś Irlandczycy robią ją z jęczmiennego słodu i bardzo często destylują trzy razy. Koniak zaś wymaga, oprócz dębowej goryczki, posmaku wina.
Więc whisky
Tak, bardzo nam się Rumunia spodobała. Zwłaszcza widoki Karpat. Również odwiedzane miejsca, zaczarowane uliczki, restauracyjki w starych miastach to to co lubimy bardzo