Wracając z "mojego" przebiśniegowego lasku spotkałem wierzbę
Miałem nadzieję zobaczyć tam psa siedzącego na skrzyni, jednak ani psa ani skrzyni ani krzesiwa nie znalazłem
po drodze zobaczyłem bazie
i trafiłem do kolejnego przebiśniegowego lasku
Tu jeszcze coś "dziko" wschodzi. Czyżby szafirki się nasiały?
Drzewo które tak się Dorotce podobało - jeszcze stoi
Posadzone w tamtym roku klony ginnala chyba przetrwały
Z czterech brzóz papierowych zostały dwie