Agatko, a skąd wiesz? Skoro od oseska, to skąd ja mam wiedzieć, ile lat ma mój buk? Jak szybko rośnie taka pendula? Od zeszłego roku się nie zmieniła? Jeśli wytnę go za rok, i się okaże, że miał 11?
Zgłaszać się do urzędu na wszelki wypadek?

Ewo, to moje pytanie dotyczące żywopłotu dotyczyło postu Ani ASC. Napisała, że formować bez pozwolenia też nie można, jeśli drzewo nie było formowane od początku.

Kukliku witam.
Laurka wszystkim zapada w pamięć. ja właśnie w piątek zaczęłam oglądać Twój ogród.

Monte, na tych zdjęciach nie ma pink double delight. Miałam ją w zeszłym roku i została posadzona, zanim przyszły te tutaj.

GabiK napisał(a)

Agatko, a skąd wiesz? Skoro od oseska, to skąd ja mam wiedzieć, ile lat ma mój buk? Jak szybko rośnie taka pendula? Od zeszłego roku się nie zmieniła? Jeśli wytnę go za rok, i się okaże, że miał 11?
Zgłaszać się do urzędu na wszelki wypadek?

Ewo, to moje pytanie dotyczące żywopłotu dotyczyło postu Ani ASC. Napisała, że formować bez pozwolenia też nie można, jeśli drzewo nie było formowane od początku.

NO jak to skąd wiem? Widzę przecież! Taki buczek mikry to nawet trudno drzewem nazwać Poczekaj tak z 15 lat to będzie drzewo! A te przepisy (nie będę sprawdzać bo wierzę, że ludzie wiedzą o czym piszą!) to kolejny przykład martwego prawa! To jest taka wschodnia specjalność, bo nie tylko polska. A powód jest prosty - to nie społeczeństwo ustala prawa (poprzez ustalone procedury) ale arbitralnie robią to urzędnicy, a w najlepszym przypadku wybierani przedstawiciele, którzy jednak działają prawie calkowicie bezkarnie bo gniew ludu jest bardzo powolny. Wydanie prawa, że trzeba mieć zezwolenie na robienie żywopłotów to jest szczyt urzędniczej głupoty! I to w kraju, w ktorym każdy może sobie dowolnego gargamela postawić bo nie ma czegoś takiego jak ochrona krajobrazu! No zabić się własną pięścią można! Czy to się kiedyś zmieni?

Agatko, dobrze, teraz nie ma, ale możesz mi powiedzieć, czy on ma 3 lata, czy 5?
I czy jak mi przestanie pasować/ uschnie za 5 lat, to będę mogła wyciąć, czy nie?

Z tym formowaniem bez pozwolenia to chodzi raczej o drzewa typu buk czy grab w szpalerze - rosły sobie 15 lat i nagle ktoś sobie stwierdził że zrobi z nich żywopłot - i tnie o połowę - super to wygląda potem, takie pniaki z mnóstwem młodych przyrostów...

Przepisy przepisami... tylko niektóre mają coś współnego z realiami...

Karolinko, chodzi o literę prawa - jeśli napisali tylko, że formowanie drzew, to znaczy, że wszystko zależy od decyzji urzędnika, a z ich rozsądkiem bywa różnie. Chcę wiedzieć, czy ktoś mnie może zgodnie z prawem ukarać, jeśli zacznę ciąć 15-letnie tuje.


I czy wyobrażacie sobie, że każdy w Polsce zgłasza wycięcie każdego drzewka, każdej tui w swoim ogrodzie? To by się latami na pozwolenie czekało.

Czy wszyscy forumowicze podkrzesujący drzewka w ogrodzie występowali o pozwolenia?
Jak się ktoś wredny trafi, to może się przyczepić.

To nie powinno być tak, że jak się trafi niewyżyty urzędas, to zatruje życie za głupotę.


Czy zgodnie z prawem jak postanowiłam zrobić figurę ze starego bukszpana w ogrodzie babci, który rósł dowolnie przez 20 lat, to mam pisać pisma i ściągać urzędników?
Ile lat mają te nasze wrocławskie kule bukszpanowe i czy możemy je ciąć samowolnie?

Wyobrażacie sobie kraj, w którym takie prawo jest przestrzegane rygorystycznie? Nic byśmy o ogrodach nie zrobili.

A my we wrześniu będziemy wywalali żywopłot tujowy, który na pewno ma więcej niż 10 lat i nikomu nawet do głowy nie przyszło kogokolwiek o tym powiadamiać! Bo nie potrzeba. Zakaz wycinania dotyczy egzemplarzy cennych, która to cecha jest w przepisach dokładnie opisana. A 10-cio letni żywopłot nie ma żadnych cech cenności! Podobnie jak 10-cio letni buk. ALe już 100-letni ma! No nawet logiczne

Właśnie Agatko, to tak jak z tym segregowaniem śmieci, jak przesadzą, to mało kto się stosuje.
I efekt taki, że za głupotę masz problemy, bo się znajdzie życzliwy sąsiad i uciążliwy urzędnik, co potraktuje prawo dosłownie i uzna, że jak zrobiłaś bonsai z 15-letniego wyliniałego jałowca, to jesteś przestępcą, a obok wytną zabytkową aleję, bo nikt nie zauważy.

Myslę, że aż tak źle to nie jest ANi nikt się o bonsai nie przyczepi, ani wycięcie zabytkowej alei płazem nie ujdzie - tzn pewnie nikt w końcu za to nie odpowie ale przynajmniej hałas by się zrobił. Nigdy nie pojmę dlaczego w Polsce to tak jest, że najpierw fundujemy sobie takie idiotyczne przepisy, a potem jakoś wszyscy żyją bo udaje się je omijać. No nie można po prostu dobrych przepisów wprowadzić i ich przestrzegać? No chyba się nie da, bo jak by się dało to juz by tak było

GabiK napisał(a)

Na razie Ci podam tę puchatą, niepodobną do jeżówki . To pink puddle.

Zaczytałam się o tych wycinkach i podziękować zapomniałam