Chwasty ruszyły, spróbuję w tym roku je ogarnąć. Najbardziej mnie wkurzają chwasty w kostce. Wyrwać się nie da a zrywanie nic nie daje, odrasta z prędkością światła. Macie na to jakiś sposób?

Asia, po Twoich fotkach poleciałam obejrzeć moje miskanty. Nie dają oznak życia :/ Kiepsko trochę. Rok temu na pewno już dawały. Ale czego się spodziewać. One ciepłolubne jak i ja, to nie będą się wychylać, jak tutaj mróz i śnieg ... Przez to opóźnienie pewnie nawet jak wystartują, to nie osiągną ubiegłorocznych rozmiarów (Silberfeder u mnie miały na pewno ponad 2,5 metra). Ale rok temu było duuużo cieplej. Po prostu w oknie kuchennym każdego dnia rano widziałam, jak te miskanty są coraz wyższe.

Roundap w sprayu na podjazdy i ścieżki? Może jest coś mniej szkodliwego.

No sama nie wiem jak z nimi walczyć, wrosły między kostkę na amen.

Spalić, to przynajmniej w miarę ekologiczna metoda, używa się do tego palnika - chyba z butlą z gazem. Nie wiem dokładnie, ale sąsiad tak robił. Ja wyrywam tylko trawę i czekam, aż zarośnie mchem, z mchem mi się podoba i nie zamierzam z tym walczyć.
Inna metoda - polubić