Haniu, wiesz...właśnie podobnie pomyślałam...a na mój wielki trawnik raczej nie spadają liście, bo drzewa liściaste za daleko...chyba że je wiatr przywieje...
od północy ogrodu w tzw części 'parkowej' mnostwo liści lezy...ale i tak nie daję rady ich usunąć...niech wiatr to zrobi... pewnie będzie tak, jak piszesz

Justi, no nie wiem, czy najładniejsze...
a od strony południowej za tymi cyprysikami groszkowymi ( to nie świerki) został właśnie usunięty cały rząd ( ok 70 m) żywopłotu z ligustra... mieliśmy już go dosyć, nie nadążałam z przycinaniem i usuwaniem przyciętych gałązek...


metasekwoja traci ładnie przebarwione liście


zwierzaki...przy murze blisko pojemnika z deszczówką...

jotka napisał(a)

Kocham u Ciebie tą przestrzeń Kojarzy mi się z wolnością ... I wzrok może powędrować daleko

Jola, tak , ja też ją lubię/ a może i kocham...
i to mi daje radość, moge na chwilę zapomnieć o różnych niedogodnościach związanych z tym miejscem...

marzena napisał(a)



Kocham u Ciebie tą przestrzeń Kojarzy mi się z wolnością ... I wzrok może powędrować daleko

Jola, tak , ja też ją lubię/ a może i kocham...
i to mi daje radość, moge na chwilę zapomnieć o różnych niedogodnościach związanych z tym miejscem...

Każde miejsce ma swoje plusy i minusy a u Ciebie plusów jednak więcej.

Marzenko, właśnie pokazywałam mojemu M Twój widok z okna i tarasu... był pod wrażeniem.
Pięknie... co Ty u mnie pisałaś o jakiś liściach, niedokończonych pracach w ogrodzie... pięknie masz i czyściutko...a widok... och...

Marzenko ogród wpisany jest w widoki wkolo - bajkowe ujęcia - jak Ty pracujesz
ja się w ogrodzie coś robi to z głową w dół a u Ciebie nic tylko spacerować i podziwiać

pozdrawiam

Za każdym razem zachwycam się widokami z Twojego ogrodu Marzenko, widzę, że pies i kot żyją w przyjaźnipozdrawiam

Marzenko wkleiłam przepis na tiramisu.

U mnie też sporo niedogodności, ale ogród i miejsce rekompensuje wszystko. Kociak słodziutki. Podoba mi się rdest wężownik. Ja mam pokrewny, też ładny. Pozdrawiam

Marzenko... wpraszam się do Ciebie oficjalnie.. jeszcze nie wiem kiedy... ale sama muszę te niedogodności obejrzeć..... Kocham przestrzeń.. i jestem gotowa na poświęcenia.... następny dom, jak się kiedy noga powinie..... to z przestrzenią....Teraz sobie pomyślisz, że nie wiem co pisze... wiem

Ania, zapraszam, z przyjemnością Cię zobaczę
...sama się przekonasz ...
nic sobie nie myślę...Ty pewnie możesz jeszcze mieć i następny... ja już nie... nie wyrabiam z tym wszystkim...