witam Was
Zbysiu,
Ania bardzo ładnie wszystko wyjaśniła (też była i widziała ), o to wlaśnie chodzi aby w tę glinę nic nie wpadało, wcześniej musieliśmy też nawieźć mnostwo wywrotek ziemi aby wyrównać ten jar/koleiny ktore od lat sie wytworzyły...a potem ta przywieziona ziemia była przez spychacz wyrównywana ( to pokazałam) a potem ubijana przez kilka godzin ( tak więc
Urszulko walec był...)
o, ten...
GorAna, nam wyjaśnili, że to nie droga gminna, więc nie będą jej utwardzać/wykonywać
Bogdziu, nasi sąsiedzi będą z niej korzystać, ale nikt nie partycypuje w kosztach...
zdecydowaliśmy się sami na to i tyle...
będą jeszcze przywiezione kamienie ( tzw kliniec) i też ubite , bagatela, na 300m i zrobiona fosa...