Zdjęcie z jeżykiem cudne! Pamiątka na całe życie! Jego i Twoje. Unikaj wiatru, bo przewiewa razem z wilgocią, a to najgorsze jesienią. Trzymaj się ciepło. Jestem pełna poidziwu dla Was za tę opiekę przy jeżach. Specjalistami krajowymi jesteście. Będę o tym pamiętać jak u mnie jakieś się pokażą.
Sliczne maluszki Jak dobrze, ze sie nimi opiekujecie.
Polamanego powojnika szkoda, ale mysle, ze sie na wiosne odrodzi.
U mnie tez bardzo wialo. M w ostatniej chwili zlapal trampoline "za noge", bo inaczej tez by poleciala.
Basiu, mamy 2 izolatki: ciepłą i zimną.
Teraz maluszki są w ciepłej, każdy w swoim boksie i są karmione w nocy co 2-3 godziny, do osiągnięcia wagi ok. 1 kilograma.
I wtedy przenosimy je do zimnej izolatki, też oddzielnie, gdzie hibernują do wiosny.
Po obudzeniu się znowu jedzą, a potem wypuszczamy w świat, każdego ze swoim domkiem.
Tak wyglądają boksy.
Ale jestem pod wrażeniem normalnie nie wiem co napisać, wielki Szacunek dla Was za to co robicie jutro pójdę się rozejrzeć u nas czy może, jakiś ktosik nie potrzebuje pomocy, ja trochę czasami dokarmiałam tego naszego jeża, dawałam mu karmę Azy i gotowałam jajko na twardo i wodę zawsze w różnych miejscach w ogrodzie a o jajku gdzieś w necie wyczytałam, że można, karmę napewno zjadał jajko nie wiem czy on czy jakieś koty , a wieczorem Aza jest zamykana na całą noc w domu, żeby miał spokój
Tak jakoś trafiły jeże do nas, pierwszy w 2012 roku, ale wtedy tylko jadł kocią karmę.
A pierwsze hibernujące pod naszym okiem były 2, w 2017 i tak się to kręci
My nie dajemy jajka, dostają surowe mielone z kurczaka, specjalną suchą karmę dla jeży i kocie chrupki.
Dawaliśmy w ubiegłym roku żywe mączniki, teraz nie będziemy, bo to kłopotliwe /eM co 2 dni jeździł po nie do Jeleniej Góry - 60 km tam i z powrotem/ i są mało wartościowe.
Super, że też dokarmiasz jeża i bardzo dobry pomysł poszukania maluchów.
Ogólnie jeże to samotniki, jeśli Twój to samiec, to jesiennych sierot nie będzie.