Agata - ten osad to pewnie pozostałość po jakimś oprysku, ewentualnie po jakiś pracach które kurzyły, wiatr coś mógł przywiać /np. sąsiad palił w piecu jakieś śmieci/, przyczyn może być wiele. Natomiast co do chorób grzybowych - podlegają one też kalendarzowi. Dla większości groźnych grzybic konieczna jest temp. 18C + odpowiednia temperatura w ciągu nocy. Także sierpień jest tym miesiącem kiedy grzyby przeważnie atakują /piszę o rh/.
Jakieś rdzy pojawiają się czasem wiosną - po ociepleniu. Zima to raczej spokojny okres dla zdrowych rh. W ogóle nie są to rośliny podatne na grzybice - wytworzyły grube skórzaste gładkie liście których tkanki są ciężkie do sforsowania przez patogeny. Grzybice atakują zwykle osłabione rh lub nadmiernie wypielęgnowane azotem
Azot rozdyma tkanki i sprawia że stają się cienkie jak pergamin - grzyb tylko na to czeka.
Groźna fytoftoroza nie zdarza się na glebach piaszczystych /ja się przynajmniej nie spotkałam/, natomiast lubi ciężkie słabo napowietrzone mokre gleby, ale tych z kolei nie lubią rh.
Jeśli rh zaczyna atakować grzybica i szybko to wyłapaliśmy- można oberwać porażone liście i poczekać parę dni pilnie obserwując co się będzie działo. Jeśli będzie się przenosić robimy oprysk. Proponuję takie rozwiązanie gdyż często widuję porażone grzybem fragmenty rośliny a inne zupełnie nietknięte - tak jakby te inne miały zwiększoną odporność i nie poddawały się grzybom. Warto więc czasem poczekać, oskubać to co może roznosić zarazę i obserwować - ale wtedy trzeba być czujnym.
Takiego postępowania nie zalecam jednak przy azaliach - tam grzybica roznosi się piorunem