Gdzie jesteś » Forum » Wrzosowate » Różaneczniki - sadzenie i pielęgnacja

Pokaż wątki Pokaż posty

Różaneczniki - sadzenie i pielęgnacja

Sebek 12:12, 10 lis 2011


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Pryskaj, bo to konieczność.
____________________
Sebek - Coś jeszcze, coś więcej... Wizytówka ogrodu
zaga 18:04, 12 lis 2011


Dołączył: 16 mar 2011
Posty: 321
Szkoda, że trzeba tak wszystko pryskać
____________________
Agata - Ogród Zagi
Sebek 19:52, 12 lis 2011


Dołączył: 08 lut 2011
Posty: 50262
Wiesz.....no nie trzeba

Tylko wtedy trzeba pozbyć się rośliny, bo sama sobie nie da rady
____________________
Sebek - Coś jeszcze, coś więcej... Wizytówka ogrodu
zaga 17:12, 13 lis 2011


Dołączył: 16 mar 2011
Posty: 321
Właśnie to mam na myśli, że są takie co nie dadzą rady. Gdybym bardziej świadomie sadziła to połowy roślin bym nie miała. Teraz już za późno.
____________________
Agata - Ogród Zagi
magja_ 11:16, 14 lis 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Agata- święte słowa, ale to połowa prawdy. Druga - to sadzić rośliny zgodnie z ich wymaganiami.

Teraz się spieszę - napiszę tylko że Twoje rh nie potrzebują żadnych oprysków bo to nie grzyb, a już na pewno nie mączniak. Żadnego zagrożenia tego typu nie widzę. Zresztą sprawdź sama - ten osad schodzi a tkanki pozostają nietknięte.

Natomiast od tego trawska pod tymi rh to aż mnie głowa rozbolała Jak na takie warunki to są bardzo dzielne rh i są w niezłej kondycji. Potrzebują jedynie nawodnienia. Trzeba się też pozbyć trawy i wyściółkować je - jeszcze przed zimą. Dostawały jakieś nawozy?

Więcej napiszę ciut później, pozdrawiam.
____________________
Pszczelarnia 13:02, 14 lis 2011


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29260
Magjo, bardzo dziękuję za cenne rady na tym wątku. Tak bardzo chciałabym, żeby RH wróciły do naszych górskich ogrodów. Widuję czasami jeszcze takie wiekowe, piękne, wielkie okazy.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
magja_ 15:19, 14 lis 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Ewo - bardzo dziękuję za dobre słowo Żeby rh udawały się w górskim klimacie to najlepiej wybierać te które są odporne na mrozy - zwykle te wiekowe to rh catawbiense czy catawbiense grandiflorum - czyli rh fioletowe. Ze starszych wielkokwiatowych odmian roseum elegans / mam i z powodzeniem uprawiam w wietrznym miejscu/, cunningham's white , ... jeszcze pomyślę...
Natomiast pojawiły się na rynku wyprodukowane przez Finów odmiany
- Elviira
- Haaga
- Hellikki
- Helsinki University
- St. Michel
- Pohjola`s Daughter
- P.M.A. Tigerstedt

Wszystkie one wytrzymują mrozy od 34-39, czyli Finowie przekroczyli graniczną dla roślin zimozielonych temperaturę -25!

Rozprowadza je szkółka Ciepłuchy /można poczytać na ich stronie o tych odmianach/. Można się rozglądać bo pewnie wkrótce będą się pojawiały i w innych szkółkach.

Unikać należy natomiast rh z Holandii - zauważyłam że zdarzało się, iż szczepiono je na słabo odpornych podkładkach. Zdarzało się - nie jest to oczywiście regułą.
____________________
Pszczelarnia 15:31, 14 lis 2011


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29260
Magjo, wielkie dzięki. Ja już mam tę listę fińskich i już się wstępnie rozglądałam po szkółkach i oczywiście trafiłam do p. Ciepłuchy. Dzisiaj nazbierałam 2 worki liści dębowych. Mogę je przekompostować w tych workach (nylon siateczkowy) jak poleję wodą? Nie mam już miejsca/sił/zapału na 3 kompostownik.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
magja_ 15:40, 14 lis 2011


Dołączył: 17 cze 2011
Posty: 788
Agata - ten osad to pewnie pozostałość po jakimś oprysku, ewentualnie po jakiś pracach które kurzyły, wiatr coś mógł przywiać /np. sąsiad palił w piecu jakieś śmieci/, przyczyn może być wiele. Natomiast co do chorób grzybowych - podlegają one też kalendarzowi. Dla większości groźnych grzybic konieczna jest temp. 18C + odpowiednia temperatura w ciągu nocy. Także sierpień jest tym miesiącem kiedy grzyby przeważnie atakują /piszę o rh/.
Jakieś rdzy pojawiają się czasem wiosną - po ociepleniu. Zima to raczej spokojny okres dla zdrowych rh. W ogóle nie są to rośliny podatne na grzybice - wytworzyły grube skórzaste gładkie liście których tkanki są ciężkie do sforsowania przez patogeny. Grzybice atakują zwykle osłabione rh lub nadmiernie wypielęgnowane azotem Azot rozdyma tkanki i sprawia że stają się cienkie jak pergamin - grzyb tylko na to czeka.
Groźna fytoftoroza nie zdarza się na glebach piaszczystych /ja się przynajmniej nie spotkałam/, natomiast lubi ciężkie słabo napowietrzone mokre gleby, ale tych z kolei nie lubią rh.

Jeśli rh zaczyna atakować grzybica i szybko to wyłapaliśmy- można oberwać porażone liście i poczekać parę dni pilnie obserwując co się będzie działo. Jeśli będzie się przenosić robimy oprysk. Proponuję takie rozwiązanie gdyż często widuję porażone grzybem fragmenty rośliny a inne zupełnie nietknięte - tak jakby te inne miały zwiększoną odporność i nie poddawały się grzybom. Warto więc czasem poczekać, oskubać to co może roznosić zarazę i obserwować - ale wtedy trzeba być czujnym.

Takiego postępowania nie zalecam jednak przy azaliach - tam grzybica roznosi się piorunem
____________________
Pszczelarnia 15:44, 14 lis 2011


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29260
Co do azalii. Prawda, na pontyjskich (rosły w zagęszczeniu i miały za mało światła wg mnie) natychmiast.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies