MIKORYZA
Miko- grzyb , rhyzos - korzeń.
Zjawisko mikoryzy /nie będę go opisywać - pełno info. w int./ występuje u 90% roślin. Ciekawostką jest to że rodzajów grzybów jest więcej na świecie niż gatunków roślin / grzyby zresztą w systematyce nie zaliczają się już do Królestwa roślin/.
Oprócz korzyści dla rośliny/ o których producenci mikoryz rozpisują się z lubością
![](/images/emoticons/icon_wink.gif)
/ zjawisko mikoryzy pozwala utrzymać równowagę w ekosystemie, przykład - jeden z miliona! - niektóre grzyby mikoryzowe powstrzymują hubę czy opieńkową zgniliznę korzeni /szczególnie atakującą sztucznie zalesione tereny po polach uprawnych - dla leśników jest ona dużym problemem/.
Wszystkie naukowe opracowania jakie na ten temat czytałam zawierają zdanie -
MIKORYZA JEST ŚWIADECTWEM NATURALNOŚCI EKOSYSTEMU.
A jak to się ma do naszych ogrodów? Na ile nasze ogrody są w zgodzie z naturą?
Same zjawisko mikoryzy jest już dość dobrze poznane i opisane - natomiast teraz badacze skupiają się na tym jak to się dzieje że zjawisko mikoryzy zanika powodując wiele poważnych problemów.
Co szkodzi mikoryzie?
- zanieczyszczenie środowiska - nie tylko wpływ chemii bezpośrednio ale i zakłócenia w procesie fotosyntezy
- używanie pestycydów /szczególnie herbicydów i fungicydów/ oraz innych środków do chemicznego odkażania gleb,
- nawozów sztucznych / szczególnie azotowych/,
- zakłócenia w metabolizmie rośliny matecznej - grzyby nie chcą współpracować z roślinami słabymi / o czym nigdzie poza paroma naukowymi zagranicznymi opracowaniami się nie zetknęłam/
- zakwaszenie gleb
- wszelkie odchylenia od warunków naturalnych wymaganych do funkcjonowania danego grzyba / np. sosna na glebie słabej posiada mikoryzę - na glebie bogatej w składniki pokarmowe nie/ - część grzybów jest bardzo wrażliwych a część mniej, zależy od typu
Można tę równowagę próbować przywracać stosując szczepionki mikoryzowe - i owszem jestem jak najbardziej za, ale jednocześnie trzeba eliminować te czynniki które będą powodowały jej zamieranie. A to już jest sprawa trudniejsza. Bez tego wszelkie działania okażą się skuteczne na krótką metę. Natomiast roślina która np. tak jak sosna - zamiast korzeni włośnikowych posiada jedną wielką mikoryzę - pozbawiona jej nagle zamiera /stąd tak trudno się sosny przesadza czy często choruje przesadzona z pojemników w zbyt dobrą glebę/.
Szczepionka mikoryzowa NIE SZKODZI - tutaj nie ma żadnych wątpliwości /użyty właściwy typ grzyba do rośliny/. Wymaga jednak warunków jak najbardziej zbliżonych do naturalnych - tutaj z kolei ja nie mam wątpliwości w świetle badań które poznałam. Ale to jest już moje prywatne zdanie.
Mam nadzieję że to pomoże Wam wypracować sobie własny pogląd na kwestię mikoryzy w ogrodach.