Rosepetal
po prostu miej z tyłu głowy, że jest ryzyko. I nie panikuj - opuchlaki pewnie tak jak karaluchy zawsze były i będą. Trzeba tylko raz na jakiś czas kontrolować, czyli pod najbardziej obżartym krzakiem w jednym, dwóch miejscach zrobić kontrolny dołek przy korzeniach i sprawdzić czy nie natrafisz na tłuste, białe larwy.
Do walki masz dwa środki - albo nicienie wprowadzone do gleby, albo podlanie bardzo obficie Decisem/Mospilanem. Trzeci sposób to podlewanie wrotyczem. Profilaktycznie absolutnie nie ma co walczyć.
Adelo, poczytaj od str.172 o przygotowaniu ściółki pod kwasoluby. Wszystko jest. Bez sensu abym znów to samo pisała
Ilość siarki trzeba obliczyć pod ph macierzystej gleby (czyli nie tej, w której rosną rodki, a swojej, w której było robione stanowisko.
Jednak siarka to za mało dla rodków - ona tylko stabilizuje na kilka lat ph. Podłoże musi być bogate, próchniczne - z liści, igliwia, obornika z małą domieszką przekompostowanej kory. I bez torfu, bo ten w glebie ogrodowej przynosi więcej szkód niż pożytku. Poczytaj na spokojnie.
Wiem, od forumowiczów, którzy w ten sposób poprawili/przygotowali podłoże, że rodki są w doskonałej kondycji, a ogrodnicy zadowoleni

I co ważne - przy tak przygotowanym podłożu rododendrony absolutnie nie potrzebują dodatkowego nawożenia.
Mączkę dajemy granitową (kwaśną), a nie bazaltową (zasadową)