Odnośnie okrywania hortensji.
Powiem tak - wszystko zależy od rejonu, czy cieplejszy czy zimny. No i pogody generalnie.
Ja swoje okrywałam tak:
- okręcona włókniną białą kilka razy, związana na dole
- kopczyk z kory na korzenie
- mata słomiana z wierzchu
Wiosną zdejmowanie było takie:
- najpierw słoma a włóknina zostaje
- potem włóknina na pocz. maja czy końcem kwietnia
- rozgarnięcie kopczyka jednocześnie
No i efekt był taki, że przyszła zimna Zoska i po pąkach kwiatowych. No i wykarczowałam po kilku latach takich eksperymentów hortensję ogrodową na korzyść drzewiastej a teraz bukietowej "Limelight". Są niezawodne.
Pod przykryciem wiosną te młode przyrosty są bardzo delikatne. Zbyt wczesne ich odkrycie grozi oczywiście utratą pąków na dany sezon