Przefajna wizytacja miała miejsce wczoraj w moim ogrodzie. Spotkaliśmy się na wystawie w Krakowie i pojechaliśmy do mnie - Dzidka, Poziomka, Łucja, Ell, Sebek, a potem jeszcze dojechała Agnieszka - Abiko.
Relacja zdjęciowa, głównie Sebka jest tutaj:
https://www.ogrodowisko.pl/watek/1616-35-wiosenna-wystawa-ogrodnictwa-w-krakowie-i-spotkanie-u-gabrieli?page=7#post_2
Goście obejrzeli mój ogród w budowie i mieli okazję na własne oczy się przekonać, że nazwa w pełni odzwierciedla rzeczywistość. Bylinowe rabaty o tej porze roku prezentują się średnio i zieją pustymi miejscami. Ale na przywitanie moich gości zdecydowała się obficie zakwitnąć gardenia w szklarence, magnolia i wszystkie drzewa owocowe. Bez nich byłoby jeszcze bardziej "goło".
Pogoda była cudowna, niebo błękitne nad nami, temperatura zdecydowanie upalnie lipcowa, nie kwietniowa.
Obecna duchem, choć nie ciałem, była z nami Danusia, która pamiętała i zadzwoniła

.
Jedyny minus jak dla mnie, to taki, że całe to spotkanie trwało za krótko, te kilka godzin z Wami mignęło mi jak chwila.
Serdecznie dziękuję, że mnie odwiedziliście i zapraszam raz jeszcze, jak rabaty się zapełnią kolorami i gotowe będą jeszcze dwie, które teraz są kompletnie puste - jekyllowa ( nie licząc kulek) i "żółta".
Ale że ten wątek traktuję jak mój "pamiętnik ogrodowy", to wkleję trochę zdjęć i tutaj, żeby Ci do nie byli, poczuli się choć trochę "jakby byli":
Próbujemy z Dzidką jak smakuje melissa:
Odpoczywamy w altanie, przy stole:
Wianków pleść nie zdążyliśmy, ale ja byłam przygotowana